3 modele mentalne, które pomogą Ci w tym roku i edukacja domowa
Ruszamy w trzeci rok pisania newslettera
Ostatnie wydanie newslettera wywołało rekordowe zainteresowanie. Dostałem od Was ponad setkę wiadomości i przybyło blisko 300 nowych Czytelników. Bardzo się cieszę, że ambitne i wymagające osoby odnajdują 52Notatki. Znajdziecie tu autentyczne, praktyczne, ale i często niekomfortowe treści.
Ruszajmy!
3 sprawdzone modele mentalne, które pomogą Ci w tym roku
Każdy dzień jest dobry, aby spróbować coś zmienić na lepsze. Jeśli kogoś motywuje początek roku, miesiąca czy tygodnia to powinien to wykorzystać dla własnego dobra. Oczywiście Internet jest pełen cyników, którzy wyśmiewają tych, co próbują coś zmienić. Ale już pisałem, że unikam ich jak dżumy.
Oto 3 modele mentalne, które pomogą nam w realizacji naszych celów w tym roku:
Brak urlopów na żądanie
Bez względu na to, jakie cele obierzesz w tym roku, to na pewno będziesz miał słabsze dni. Nie będzie Ci się chciało pójść na siłownię, trzymać diety, wstać wcześniej rano albo coś innego stanie Ci na drodze. Dziś Twoja motywacja może być wysoka, ale przyjdzie moment, kiedy zderzysz się z oporem. Jak sobie wtedy radzić?
Doskonale sprawdza się model braku urlopów na żądanie. Jeśli już musisz wziąć wolne od swoich postanowień, to możesz to zrobić - ale dopiero jutro. Przykładowo:
Jeśli jesteś na diecie, ale najdzie Cię niepowstrzymana ochota na pączki albo frytki z maka, to możesz je zjeść jutro, pod warunkiem, że dziś dasz radę sobie odmówić.
Jeśli czujesz się słabo i nie chcesz iść na siłownię, to pójdź na nią tylko po to, aby zrobić 25% treningu. Tyle na pewno dasz radę.
Jeśli dziś nie masz czasu czytać przez godzinę to znajdź kwadrans. Albo przeczytaj dosłownie jedną stronę.
W ten sposób zachowasz momentum, utrzymasz serię i przejdziesz z sukcesem przez gorsze dni, które są nieuniknione. A ten obiecany na jutro pączek często nie będzie miał miejsca, bo kolejnego dnia możesz już go nie chcieć. Tak samo z siłownią - jeśli pójdziesz tam z zamysłem zrobienia tylko lekkiego treningu, to w trakcie może się okazać, że jesteś w stanie zrobić więcej.
Ważne, aby nie brać urlopu na żądanie, w stylu „teraz mi się nie chcę, to nie robię”. Możesz dać sobie wolne jeśli faktycznie je z wyprzedzeniem zaplanujesz, a nie poddasz się chwilowym impulsom. Pamiętaj, że pracujesz dla samego siebie i powinieneś wymagać więcej od siebie niż od innych.
Reguła 1 na 60
Teoretycznie małe odchylenia od celu niewiele znaczą. W praktyce znaczą bardzo dużo i wie o tym każdy pilot. Reguła 1 na 60 ma swoje korzenie właśnie w świecie lotnictwa. Mówi ona, że błąd w kursie wynoszący 1 stopień spowoduje, że samolot minie się z celem o 1 milę na każde przebyte 60 mil.
Czyli im dłużej lecimy na błędnym kursie, tym bardziej miniemy się z celem. Nawet jeśli nasze odchylenie jest minimalne czy wręcz niezauważalne. To jest szczególnie ważne w kontekście długoterminowych celów, jak np. edukacja, rozwój kariery, dbanie o zdrowie czy budowa niezależności finansowej.
Kilka razy w życiu zdarzyło mi się minąć z celem nie dlatego, że zrobiłem jedną dużą głupią rzecz, ale setki małych niewinnych, które zniosły mnie z obranego kursu. Konsekwencja jest mieczem obosiecznym - może nam pomóc przenosić góry albo doprowadzić do ruiny.
A o tym jak ją wykorzystać dla swoich celów powie nam trzeci model mentalny:
Sprzedaj sobie 1 godzinę dziennie
Charlie Munger, o którym niedawno pisałem tutaj, jak wielu prawników pracował zgodnie ze stawką godzinową. Jej wysokość dostosowywał do popytu tak, aby zawsze mieć zapełniony cały dzień. Po latach pracy zorientował się, że skupia całą swoją uwagę na pracy dla innych, a nie dla siebie. Oczywiście dostawał za to pieniądze, ale nie miał czasu, aby rozwijać samego siebie. A to przecież on sam był swoim najważniejszym klientem, o którego w ogóle nie dbał.
Dlatego postanowił codziennie „sprzedawać” sobie jedną godzinę swojego czasu. Podchodził do tego bardzo poważnie. Miał w kalendarzu zarezerwowany czas tak samo jakby spotykał się z ważnym klientem. Te 60 minut dziennie poświęcał wyłącznie na swój własny rozwój, inwestycje czy dokształcanie. Tak to komentował:
„Zawsze chciałem ulepszyć to, co robię, nawet jeśli zmniejsza to moje dochody w danym roku. I zawsze rezerwowałem czas, aby móc grać w swoją własną grę”.
Przez lata robiłem podobnie, ale tylko w weekendy. W każdą sobotę miałem zarezerwowany wieczór na finanse domowe oraz własne inwestycje. Wierzę w zasadę, że pieniądze zarabia się w pracy, ale majątek buduje się w domu.
Pracując na etacie nie miałem takiej elastyczności jak Charlie, aby robić to codziennie. Ale te sobotnie kilka godzin dawało wyraźnie odczuwalne efekty, zwłaszcza w długim terminie.
Następne kroki:
Na łamach 52Notatki wielokrotnie poruszałem tematy produktywności i efektywności. Warto wrócić do tych tekstów, co sam też regularnie robię. Jest ich dużo w Sezonie 1, nad którego dodrukiem już pracuję. Natomiast online nadal jest dostępny tekst sprzed 12 miesięcy, który jest w pełni aktualny:
Edukacja domowa, czyli jak zorganizować naukę dziecku bez szkoły
W poprzednim wydaniu napisałem o tym, że na kilka miesięcy wyjechałem do Portugalii z rodziną. Dostałem od Was blisko setkę wiadomości, wśród których często powtarzało się jedno pytanie:
Jak rozwiązałeś temat nauki u syna?
Odpowiedź jest bardzo prosta: edukacja domowa. Polega ona na tym, że dziecko realizuje ten sam program co reszta jego rówieśników i korzysta z tych samych podręczników. Nie musi uczęszczać do szkoły, ale za to musi w niej zdać egzaminy z wszystkich wymaganych przedmiotów. Są one realizowane specjalnie dla dziecka, w terminie, na który umawiamy się z dyrekcją i nauczycielem danego przedmiotu. Egzamin odbywa się bez udziału rodzica czy innych uczniów i zdaje się go przed dwuosobową komisją. Każdy przedmiot to oddzielny egzamin.
Dzięki temu dziecko uczy się kiedy chce, a egzaminy zdaje w dowolnym momencie. Przykładowo mój syn (10 lat) już we wrześniu zdał całą historię, a w październiku angielski. Do Portugalii zabrał ze sobą książkę do nauki biologii i j. polskiego, które zda zaraz po powrocie.
Zalety edukacji domowej
To doskonałe rozwiązanie dla rodziców, którzy dużo podróżują i mają niestandardową ścieżkę kariery. Oraz dla dzieci, które przykładowo realizują się w sporcie i mają treningi kolidujące z godzinami lekcyjnymi.
Edukacja domowa daje pełną elastyczność, bo tak naprawdę możemy zdać wszystko jak najszybciej i dostać promocję do kolejnej klasy na wiele miesięcy przed wakacjami. Podkreślę tylko, że edukacja domowa najlepiej sprawdza się, gdy dzieci są w młodym wieku, czyli w klasach 1-4. Zakres materiału jest wtedy niski i uczeń może sam wszystko zrozumieć.
Z mojego doświadczenia szkoły nie robią z tym żadnego problemu. I tak dostają pieniądze na dziecko z Ministerstwa, a muszą tylko zapewnić podręczniki i możliwość zdania egzaminu. Dodatkowo wspomagamy się Khan Academy, z którego sam się kiedyś uczyłem i bardzo je sobie cenię za prostotę i szeroki zakres materiałów.
Edukacją domową zainteresowaliśmy się już w kowidzie. Nasza szkoła co chwila była zamykana z powodu chorób nauczycieli i uczniów. W efekcie dzieci dostawały zadania domowe i miały pseudolekcje na zoomie. Wtedy zacząłem szukać sposobu, żeby w ogóle nie posyłać dziecka do szkoły. Bo i po co, skoro co chwila jest zamykana? Zorientowałem się też jak niewiele się tam zmieniło od czasu, gdy ja sam chodziłem do podstawówki…
„Ale czy mu nie brakuje rówieśników?”
To jest trochę jak z wegetarianizmem. Możesz jeść co chcesz, fastfoody, słodycze i dowolne jedzenie i pewnie nikt Ci nic nie powie. Ale gdy tylko przejdziesz na bezmięsną dietę, to nagle ludzie zaczną się martwić o to czy spożywasz odpowiednią dawkę białka i mikroelementów.
Mam kilku znajomych, którzy jak tylko dowiedzieli się o domowej edukacji mojego syna, to natychmiast zaniepokoili się jego życiem towarzyskim. Choć dotąd nigdy się tym nie interesowali. Także przygotuj się na to, że nauczanie domowe może wzbudzić nerwowe reakcje Twojego otoczenia.
Dzieci na domowej edukacji nie są zamknięte w domu pod kluczem. Wręcz przeciwnie - wychodzą częściej na podwórko i zajęcia dodatkowe, bo po prostu mają więcej wolnego czasu. Nie muszą siedzieć 6 godzin dziennie zamknięte w szkole. Spędzają czas z tymi, których lubią, a nie z tymi, których wylosowała im klasowa loteria. A po zaliczeniu podstawy programowej mają jeszcze chęć i czas, aby uczyć się innych rzeczy, które ich ciekawią.
Podsumowując
Polecam każdemu, komu życie zawodowe na to pozwala, aby spróbować edukacji domowej. Zwłaszcza w młodym wieku. Licząc z ogólniakiem, dzieci w Polsce muszą spędzić co najmniej 12 lat w szkole, więc ten jeden rok poza systemem im nie zaszkodzi. A może dużo pomóc w ich rozwoju. Jestem zdania, że wiem lepiej, co jest dobre dla mojego dziecka niż politycy czy obcy mi ludzie.
Następne kroki:
Jeśli masz taką możliwość, to spróbuj przez rok edukacji domowej. Zwłaszcza, że 90% społeczeństwa nie może sobie na to pozwolić z uwagi na wykonywaną pracę.
Jeśli posyłasz dziecko do tradycyjnej szkoły, to bądź dla niego wyrozumiały. Sam pewnie nie chciałbyś znowu musieć w niej siedzieć.
Wszyscy wiemy, że szkoła nie uczy tego, co jest potrzebne w życiu. Tę wiedzę dzieciom muszą przekazać ich rodzice.
A tak prywatnie…
W życiu wiele rzeczy jest dużo prostsze niż się wydaje, tylko my lubimy je komplikować. Gdy widzimy proste rozwiązania, to robimy się podejrzliwi, a skomplikowane wydają się wiarygodne.
Pamietam, że gdy pracowałem w banku to klienci dużo chętniej nabywali wyrafinowane produkty inwestycyjne niż proste ETFy. I podobnie jest z ćwiczeniami - siłownie puchną od skomplikowanych maszyn i atlasów, a proste stanowiska ze sztangą często stoją w ciemnym kącie.
A propos - jadąc do Portugalii wiedziałem, że będę miał utrudniony dostęp do ćwiczeń siłowych. Już w Polsce próbowałem ruckingu (opisałem go tutaj), który teraz praktykuję po różnym terenie. Znalazłem też plenerową siłownię i właśnie ją testuję. Jestem ciekaw czy da się tam robić sensowny trening.
Post Scriptum:
Jeśli chcecie wiedzieć więcej co się u mnie teraz dzieje i zajrzeć za kulisy newslettera to zapraszam na Instagram 52Notatki, który specjalnie w tym celu aktywowałem. Pewnie przez weekend nagram tam jakiś film z tej siłowni :)