Osobista fosa, czyli jak zbudować wyjątkową karierę i najlepszy dziennik na 2024
Gdy dobry jest cenniejszy niż najlepszy
Osobista fosa, czyli jak zbudować wyjątkową karierę
Powszechnie znany model kariery zaczyna być coraz trudniejszy. Jak konkurować w zmieniającym się świecie? Mam na to sposób.
Klasyczny model rdzewieje
Wszyscy znamy ten schemat - obierasz jeden kierunek i podążasz nim przez dekady. Szkoła średnia, studia, podyplomówki, praktyki, wieloletni staż pracy, a po drodze dodatkowe kursy. Wszystko to ma Cię doprowadzić do stania się jednym z najlepszych w wybranej dziedzinie.
Ten model nadal działa, ale niesie za sobą dwa ryzyka:
Jeśli dużo osób obierze ten sam kierunek, to bardzo trudno będzie się dostać do grona najlepszych. Powszechny dostęp do wiedzy, szeroka konkurencja czy nierówności społeczne będą zwiększać poziom trudności.
Za kilka lat Twój zawód może się dramatycznie zmienić albo przestać istnieć. Największy wpływ na to ma postęp technologiczny oraz zmiany prawne.
Oba te ryzyka sprawiają, że potrzebujemy pomóc naszej karierze w inny sposób. Musimy znaleźć coś, co nas wyróżni i zwiększy naszą wartość na rynku pracy. Jak to osiągnąć, skoro już mamy wybraną specjalizację? Moje rozwiązanie to:
Unikatowa ścieżka kariery
Świat jest pełen:
wspaniałych nauczycieli akademickich, ale niewielu ma na koncie biznesowe sukcesy,
błyskotliwych prawników, ale niewielu potrafi zwięźle opowiadać,
wybitnych programistów, ale niewielu poradzi sobie w przemawianiu na scenie,
dobrych dentystów, ale niewielu potrafi inwestować swoje środki (choć wiem, że ich liczba rośnie 🙂),
utalentowanych pisarzy, ale niewielu potrafi promować i sprzedać swoje prace (a część nawet się tego wstydzi).
Moim zdaniem zamiast być najlepszym w jednej dziedzinie, lepiej być dobrym w kilku różnych. A jeśli do swojego dyplomu inżyniera, naukowca czy innej specjalizacji dodasz umiejętności biznesowe, to otworzy Ci to zupełnie nowe ścieżki kariery.
Jeśli miałbym stworzyć wzór na unikatową ścieżkę kariery, to wyglądałby on tak:
(umiejętności twarde + miękkie) x umiejętności biznesowe
Zaczynamy od umiejętności twardych, bo one są naszym fundamentem. Zależą od wybranego zawodu oraz naszych osobistych predyspozycji.
Co do umiejętności miękkich to mamy dużą dowolność. Każdemu poleciłbym zostać dobrym mówcą publicznym. Mam na myśli poziom, na którym będziemy się czuli komfortowo, przemawiając w sali pełnej ludzi. Każdy może to wypracować, jeśli będzie ćwiczył.
Warto umieć dobrze pisać. Ciekawie, ale zwięźle. Lekko, ale tak, aby dać do myślenia. Tę umiejętność też możemy ćwiczyć i to dużo łatwiej niż przemówienia publiczne.
W każdym zawodzie przyda się znajomość angielskiego czy obsługi kilku nowych programów, oprócz Excela i PowerPointa. Zrobię kiedyś na ich temat oddzielny wpis.
Ważną umiejętnością (pół)miękką jest budowanie komunikacji i zasięgu w social mediach. Dzięki temu dotrzemy z przekazem do innych i wypracujemy własną reputację. Warto pamiętać, że nasz pracodawca nie jest właścicielem naszych prywatnych profili na LinkedInie czy Twitterze. Nie powinien oczekiwać, że będziemy ich używać do promowania jego usług czy produktów. Każdy z nas jest kimś więcej niż tylko swoją pracą.
Ja i Dilbert jesteśmy za
Żywym dowodem na skuteczność tego modelu jest m. in Scott Adams, czyli autor zabawnych komiksów z Dilbertem. W jednej ze swoich książek przyznał, że potrafi rysować lepiej niż większość ludzi, ale daleko mu do bycia artystą. Dodał, że jest zabawniejszy niż przeciętny człowiek, ale wie, że nie ma szans w pojedynku z profesjonalnym komikiem. Po połączeniu tych dwóch cech z jego doświadczeniem biznesowym powstał unikatowy model kariery. Dzięki niemu zdobył rozgłos i zarobił dobre pieniądze. I to pomimo, że nie jest wybitny w żadnej dziedzinie.
W moim przypadku również zadziałał ten model. Gdy pracowałem w zespole doradztwa inwestycyjnego w banku, to wcale nie byłem najlepszym analitykiem. Nie pamiętałem wszystkich wzorów, wskaźników czy modeli. Ale gdy przyszło do przekazywania tej wiedzy klientom w zrozumiały sposób, to ja byłem dużo lepszy od moich kolegów. Wiem, że wielu specjalistów nie lubi bezpośredniego kontaktu z klientem, a dla mnie zawsze był on ważnym testem umiejętności.
Osobista fosa
Warren Buffett powtarza, że najlepsze spółki to te, które mają unikatowe przewagi konkurencyjne. Zbudowały coś w rodzaju fosy, która oddziela je od wszystkich innych w danej branży. Dzięki temu trudniej jest im podebrać klientów, skopiować produkt czy przejąć rynek. Bycie po prostu dobrym producentem czy usługodawcą to za mało, aby stać się wybitną firmą.
Tę teorię świata inwestycji i biznesu można z powodzeniem przenieść na jednostki. Osobista fosa może pomóc nam się rozwijać oraz uczyni odpornymi na szoki na rynku pracy. A jeśli dopowiemy do tego autentyczną historię, to mamy gotowy przepis na sukces.
Biznesowy mnożnik
Prawdziwy mnożnik naszej kariery dają umiejętności biznesowe. Załóżmy, że jesteś prawnikiem/lekarzem/finansistą, który jednocześnie prowadzi blog, podcast albo newsletter. Doskonale - masz twarde umiejętności, które wzmacniasz miękkimi.
Ale dopiero gdy będziesz umiał je promować i sprzedać to zyskasz prawdziwą przewagę nad konkurencją.
W dzisiejszych czasach nic się samo nie sprzeda. Jest pełno fantastycznych książek, o których nigdy nie usłyszysz, bo ich autor nie potrafi sprzedawać - a nawet boi się to robić. Jednocześnie jest cała masa słabych produktów, które udają dobre. Mają świetny marketing i sporą marżę, dzięki czemu wypierają nawet lepszych od siebie.
Pamiętaj, że nawet jeśli jesteś w czymś bardzo dobry i tworzysz coś wyjątkowego, to mogą minąć lata zanim świat się o tym dowie. Lepiej mu w tym pomóc, bo możesz nie dotrwać do tego czasu. Zwątpić, znudzić się, zająć czymś innym lub po prostu skończą Ci się pieniądze.
(te słowa kieruję przede wszystkim do siebie samego, ale może pomogą też komuś z Was)
Następne kroki:
Poszukaj nieoczywistych umiejętności, które pomogą Twojej karierze.
Skorzystaj ze wzoru i wzmocnij te obszary, które masz najsłabsze (miękkie, twarde lub biznesowe).
Zbuduj fosę.
Jeśli masz dostęp do 52Notatki Sezon 1 to przeczytaj artykuł Militarny model kariery (str. 316). To dobre uzupełnienie dzisiejszego wydania. Podobnie jak wpis Utracone korzyści, czyli kiedy zmienić pracę
Poradnik zakupowy - wybieramy idealny dziennik
Od lat testuję i używam różnych dzienników i notatników. W tym artykule podzielę się moimi doświadczeniami, dzięki którym każdy będzie mógł znaleźć idealny dziennik dla siebie.
Końcówka listopada to dobry czas, aby dokonać zakupu. Spokojnie zdążymy do końca roku, kurierzy nie są jeszcze tak przeładowani, a sklepy już rozpoczynają akcje promocyjne.
Dziennik to bardzo dobry prezent zarówno dla siebie, jak i dla kogoś. Możliwe, że będziemy z niego korzystać praktycznie każdego dnia roku.
Z własnego doświadczenia mogę polecić 3 opcje zakupowe. Każda z nich jest bardzo dobra.
Opcja 1: premium, ale tylko dla wytrwałych
Pięcioletni dzienniki pozwala wracać do tego samego dnia przez 5 kolejnych lat. Przez pierwszy rok pisze się go normalnie jak każdy dziennik, ale magia zaczyna się w kolejnym. Wtedy widzimy to, co zapisaliśmy 356 dni temu.
To opcja tylko dla zaawansowanych i wytrwałych autorów dzienników. Wymaga codziennego pisania, a jeśli opuścimy kilka dni to nasze wysiłki pójdą na marne. Jeśli nigdy nie prowadziłeś dziennika, chociaż przez rok, to nie będę Ci go polecał.
Moim zdaniem najlepsze 5-letnie dzienniki produkuje japońska firma Hobonichi. Na zdjęciu jest mój egzemplarz, z którego korzystam od 1 stycznia tego roku. Można go kupić na stronie producenta, ale wtedy poczekamy na wysyłkę z Japonii. Jeśli zależy nam na zakupie w Polsce, to mogę polecić sklep Escribo, działający online, oraz fizycznie w Katowicach. Ostrzegam, że jest tam dużo ładnych rzeczy :)
Opcja 2: optimum na cały rok
Jeśli to nasz pierwszy dziennik albo nie chcemy iść w opcje wieloletnie, to polecam produkty od Moleskine i Leuchtturm. Z mojego doświadczenia oferują najlepszą jakość papieru i wykonania oraz ciekawe okładki. W Internecie trwa batalia, która firma jest lepsza, ale jest ona równie zażarta jak spór, który majonez wybrać: Kielecki czy Winiary :) Jeśli chcemy, to bez problemu znajdziemy inne firmy, które oferują podobne produkty w różnych rozmiarach, układach i okładkach.
Optymalny rozkład dziennika rocznego to jeden dzień na jednej stronie. Dzięki temu mamy więcej miejsca niż w dzienniku 5-letnim, a niezapisane strony nie będą o sobie przypominać. Sam prowadziłem dziennik w takiej formie przez 6 lat.
Gdzie kupić? Tam gdzie jest najkorzystniej cenowo. To są na tyle popularne produkty, że znajdziemy je w Empiku czy sklepach papierniczych.
Opcja 3: budżetowo, ale efektywnie
Jeśli zależy nam na użyteczności, a przy okazji nie chcemy wydawać 100 zł na książkę, którą sami musimy wypełnić, to można skorzystać ze zwykłego zeszytu. Jest to opcja szczególnie przydatna, jeśli dziennik ma nam bardziej służyć jako narzędzie do porządkowania pracy, a nie do utrwalania wspomnień i myśli.
Kupujemy wtedy dowolny zeszyt i sami zapisujemy w nim pojedyńcze dni tygodnia. Moim zdaniem najlepiej sprawdzi się wersja bez linii lub w kratkę. Na zdjęciu jest zeszyt, który kupiłem w muzeum Manggha w Krakowie. Nie będę ukrywał, że podobała mi się okładka, która przedstawia japoński drzeworyt, których jestem fanem.
Zacząłem go używać w ostatnich miesiącach do organizacji przytłaczającej liczby małych zadań. Dzięki niemu jestem w stanie lepiej się zorganizować i zaplanować kiedy co muszę zrobić. Funkcjonalnością nie rożni się to wiele od innych dzienników, bo datę i dzień tygodnia sam piszę na górze strony.
Następne kroki:
Jeśli chcesz kupić dziennik, to zrób to teraz… albo w połowie stycznia, gdy zaczną się promocje.
Jeśli chcesz przeczytać jak i po co prowadzę dziennik, to napisałem o tym oddzielny artykuł:
A tak prywatnie…
Syn spytał mnie ostatnio o ulubioną kreskówkę z dzieciństwa. Nigdy o tym nie myślałem, ale odpowiedź od razu przyszła mi do głowy: animowana seria Batmana. Gdy logo Warner Bros. zmieniało się w latarnie, a w tle zaczynała grać muzyka, to żadna siła nie oderwała mojego wzroku od telewizora. Pomysł, aby superbohater przebierał się za nietoperza brzmi jak nadużycie unikatowej ścieżki kariery, ale hej - przecież zadziałał :)
A Ty jaki film, kreskówkę lub program najlepiej wspominasz z dzieciństwa?