Jak nie być głupim
Największe zagrożenie dla ludzkości
W tym wydaniu będę przekonywał, dlaczego NIE bycie głupim jest ważniejsze niż bycie mądrym. Ruszajmy!
Jak nie być głupim
W związku z coraz szybszym rozwojem sztucznej inteligencji ostatnio znowu dużo czytam o historii gospodarczej. To część mojego projektu, który przekornie nazwałem “cofam się do przodu”. Możliwe, że kiedyś o nim tu napiszę, ale dziś przychodzę z innym tematem.
Grzebiąc w przeszłości przypadkiem trafiłem na esej z 1976 roku, którego tytuł mnie zaintrygował: “The Basic Laws of Human Stupidity”. Napisał go profesor historii gospodarczej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, Carlo M. Cipolla. Jego zdaniem głupota stanowi największe zagrożenie egzystencjalne dla ludzkości.
Khmm… przyznam, że w pierwszym odruchu stwierdziłem, że włoski profesor przesadza. Przecież nie ma aż tak dużo głupich ludzi i raczej nie mają istotnego wpływu na świat. Jednak szybko zostałem wyjaśniony - profesor sformułował “pięć praw ludzkiej głupoty” i już to pierwsze pokazało, że się mylę:
Pierwsze Prawo:
Każdy zawsze niedoszacowuje liczbę głupich osób w obiegu.
Profesor pisze:
”Bez względu na to, jak wysokie są nasze szacunki dotyczące skali ludzkiej głupoty,
człowiek nieustannie jest zaskakiwany i zdumiewany faktem, że:
osoby, które kiedyś uważaliśmy za racjonalne i inteligentne, okazują się bezwstydnie głupie,
każdego dnia nasze działania są zakłócane przez głupców, którzy pojawiają się nagle i niespodziewanie w najbardziej niewygodnych miejscach i w najmniej prawdopodobnych momentach.
To prawo uniemożliwia przypisanie konkretnej wartości liczbowej udziałowi głupców w całej populacji, ponieważ każdy taki szacunek okazałby się zaniżony.”
Jak widać włoski uczony nie bierze jeńców :) I trudno się z nim kłócić, bo chyba każdy z nas spotkał się z opisywanymi przez niego sytuacjami. Co gorsza, jego zdaniem głupi ludzie są dosłownie wszędzie, co rozwija w drugim prawie:
Drugie Prawo:
Prawdopodobieństwo, że dana osoba jest głupia, jest niezależne od jakiejkolwiek innej cechy tej osoby.
Ten sam odsetek głupich ludzi znajdziemy zarówno w bardzo dużych zbiorowościach, jak i w bardzo małych grupach. Żaden inny obserwowalny zestaw zjawisk nie stanowi tak uderzającego dowodu potęgi Natury.
Niezależnie od tego, czy Drugie Podstawowe Prawo się komuś podoba, czy nie, jego implikacje są przerażające: bez względu na to czy obracasz się w wyrafinowanych kręgach, czy ukrywasz się wśród łowców głów na Polinezji, czy zamykasz się w klasztorze, czy decydujesz się spędzić resztę życia w towarzystwie pięknych i zmysłowych kobiet - zawsze będziesz musiał mierzyć się z tym samym procentem głupich ludzi, który (zgodnie z Pierwszym Prawem) zawsze przekroczy twoje oczekiwania.
Profesor uważa, że głupota ma miejsce w każdej populacji i grupie, bez względu na rasę, narodowość, poziom wykształcenia czy wysokość zarobków. Jego zdaniem głupich ludzi można znaleźć zarówno wsród prostych i niewykształconych robotników, jak i wśród kadry akademickiej czy multimilionerów. W pierwszym odruchu można próbować z nim polemizować, ale faktycznie trudno jest znaleźć grupę społeczną, w której wszyscy są tylko mądrzy, rozsądni i uczciwi.
Tylko co to w ogóle znaczy “być głupim“? Doskonale tłumaczy to trzecie prawo:
Trzecie Prawo:
Głupi człowiek to osoba, która nie dość, że powoduje straty u innych, to jeszcze nie czerpie z tego korzyści, a nawet sama doznaje strat.
Profesor nazwał je Złotym Prawem Głupoty i wprowadził 4 typy osób:
osoba inteligentna: jego działania przynoszą korzyści jemu samemu i innym,
bandyta: czerpie korzyści kosztem innych,
osoba bezradna: jego działania wzbogacają innych kosztem siebie samego,
osoba głupia: ten, który powoduje problemy u innych bez korzyści dla siebie.
Dobrze obrazuje to ten wykres:

Myślę, że warto doprecyzować “osobę bezradną“, bo nie chodzi tu o kogoś, kto bezinteresownie pomaga innym. To ktoś, kto na przykład kupuje jakiś niepotrzebny produkt tylko dlatego, że sprzedawca był miły. W przypadku “bandytów“ to tej grupy też nie powinno się rozumieć dosłownie. Zalicza się do nich polityków, którzy przepychają szkodliwe prawo tylko po to, aby się na nim wzbogacić. Albo wojskowych, którzy ryzykują życie swoich podwładnych, tylko po to, aby potem dostać medal czy awans.
I tu dochodzimy do ważnego fragmentu:
Większość ludzi nie działa w sposób konsekwentny. W pewnych okolicznościach dana osoba potrafi zachować się inteligentnie, a w innych - bezradnie. Człowiek bezradny może czasami zachować się inteligentnie, a czasami dokonać czynu typowego dla bandyty.
Jedynym istotnym wyjątkiem od tej reguły są ludzie głupi, którzy zazwyczaj wykazują silną skłonność do doskonałej konsekwencji we wszystkich dziedzinach ludzkiej aktywności.
Czyli każdy z typów osobowości może się czasem różnie zachowywać. Tylko głupi ludzie są wzorem konsekwencji i zawsze działają w ten sam sposób: szkodzą sobie oraz innym.
I właśnie dlatego profesor uważa ich za niebezpiecznych:
Inteligentny człowiek może zrozumieć logikę bandyty. To dlatego, że działania bandyty podążają za schematem racjonalności. Bandyta chce sam coś zyskać, ale nie jest wystarczająco inteligentny, aby na jego działaniu skorzystali też inni. Dlatego decyduje się, aby działać na ich szkodę, byleby samemu zyskać. Możesz przewidzieć działania bandyty i się przed nimi zabezpieczyć.
Głupcy są niebezpieczni i szkodliwi, ponieważ rozsądni ludzie mają trudności w przewidzeniu i zrozumieniu ich zachowania. Ktoś głupi będzie cię nękać bez powodu, bez żadnej korzyści, bez planu czy schematu - i to w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach i momentach. Nie masz racjonalnej metody, by stwierdzić, czy, kiedy, jak i dlaczego ktoś głupi cię zaatakuje. Dlatego obrona przed nim jest problematyczna, a kontratak trudny.
Przykład: ktoś kradnie mi samochód - ja tracę, on zyskuje. Jest to złe zachowanie, ale racjonalne. Mam do czynienia z bandytą i aby się zabezpieczyć, muszę zamontować alarm w aucie albo jakąś blokadę. Ale gdy ktoś niszczy mi samochód, rysuje go albo podpala, to jest głupi - ja na tym tracę, a on nic nie zyskuje. I trudno się przed tym bronić, bo takie zachowanie jest nieracjonalne. Zgodnie z tą definicją każdy kto niszczy publiczne mienie (ławki w parku, maluje sprayem po murach) jest po prostu głupi.

To prowadzi nas do kolejnego prawa, które brzmi szczególnie niepokojąco:
Czwarte Prawo:
Zawsze niedoszacowujemy niszczącą siłę głupich jednostek. Zwłaszcza że kontakt czy współpraca z nimi zawsze kończy się kosztownym błędem.
Nasz włoski profesor sam się dziwi, że:
To zdumiewające, jak często ludzie inteligentni (oraz bandyci) nie dostrzegają siły destrukcji, jaka tkwi w głupocie. Popełniają ten błąd, że oddają się poczuciu samouwielbienia lub pogardy, zamiast natychmiast być czujnym i budować środki obronne.
Łatwo ulec pokusie, by sądzić, że głupi człowiek zaszkodzi jedynie samemu sobie - ale to pomylenie głupoty z bezradnością.
Można też mieć nadzieję, że uda się przechytrzyć głupca - i do pewnego stopnia jest to możliwe. Jednak z powodu chaotycznego i nieprzewidywalnego zachowania głupca, nie można przewidzieć wszystkich jego działań ani reakcji. I prędzej czy później przegramy z jego nieoczekiwanymi posunięciami.
Na przestrzeni wieków zarówno w życiu publicznym, jak i prywatnym, niezliczona ilość ludzi lekceważyła to prawo i kosztowało to ludzkość ogromne straty.
Niedoszacowujemy destrukcyjną siłę głupoty, a co gorsza robimy to na własną szkodę. Dobrym przykładem z dzisiejszego świata są ubezpieczenia samochodów. Jeśli będziemy mieć coraz więcej złych kierowców, to tym więcej będzie wypadków, za które wszyscy zapłacimy wyższymi składkami. Podobnie ze służbą zdrowia - im więcej osób nie dba o swoje zdrowie, tym wyższe koszty leczenia dla całego społeczeństwa.

I tak dochodzimy do ostatniego prawa, którego przesłanie jest ciężkie:
Piąte Prawo:
Głupiec jest najgroźniejszym typem człowieka.
A nawet gorszym niż bandyta, bo głupi ludzie powodują straty u innych bez żadnego zysku po swojej stronie. W rezultacie tracą na tym absolutnie wszyscy.
Do tego momentu można odnieść wrażenie, że całe społeczeństwo jest bierną ofiarą głupców. Jednak pod koniec swojego eseju profesor Carlo M. Cipolla dokonuje celnej i bolesnej obserwacji, która na pewno przysporzyła mu wielu wrogów:
Zarówno społeczeństwo rozwijające się, jak i to, które zmierza do upadku, ma ten sam odsetek głupców. Różnica między nimi polega na tym, że w silnym społeczeństwie mamy wysoki odsetek ludzi inteligentnych, którzy potrafią trzymać głupców w ryzach. I to oni wytwarzają na tyle duże zyski (dla siebie i reszty wspólnoty), że zapewniają rozwój państwa.
W słabo funkcjonującym społeczeństwie głupcy są dopuszczani przez resztę obywateli do większej aktywności i pozwala im się na więcej działań. Co więcej, wśród ludzi u władzy widać alarmujący rozrost grupy bandytów z elementami głupoty, a wśród tych bez władzy widać równie alarmujący wzrost liczby osób bezradnych. Taka zmiana w strukturze społecznej nieuchronnie wzmacnia destrukcyjną siłę odsetka ludzi głupich. A wtedy cały kraj idzie do piekła.
Każdy zna cytat o tym, że jedyną rzeczą potrzebną, by zło zatriumfowało, jest bierność dobrych ludzi. Ale z Piątego Prawa wychodzi, że wcale nie chodzi o walkę ze złem, ale o przychylność i pobłażanie wobec osób głupich. Jedyny sposób na to, aby społeczeństwo nie zostało przytłoczone ciężarem swoich głupców jest ograniczanie ich wpływu i praca wszystkich, aby zrekompensować wywołane przez nich straty.
Czy społeczeństwo, w którym dziś żyjemy, zmierza w kierunku upadku czy rozwoju? I kim są dziś osoby, które zgodnie z powyższą definicją można uznać za głupców?
Odpowiedzi na te pytania zostawiam już Czytelniczkom i Czytelnikom 52Notatki.
Oryginalna treść eseju z 1976 r., którego fragmenty tłumaczyłem powyżej, znajduje się tutaj. W 2019 został on wydany w formie krótkiej książki z nowymi (i dużo nudniejszymi) grafikami, oraz przedmową od Nassima Taleba.
To idealne miejsce, aby zakończyć ten artykuł - zidentyfikowaliśmy problem i znaleźliśmy winnych. To byłoby za łatwe, spróbujmy z tego tematu wyciągnąć więcej dla siebie. Bo nadal nie odpowiedzieliśmy na pytanie, które postawiłem w tytule:
Jak nie być głupim?
Dużo się mówi o tym, jak być mądrym, ale za rzadko porusza się temat, jak nie być głupim. A moim zdaniem często jest to dużo ważniejsze, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Każdemu zdarza się zrobić coś głupiego, nawet ludziom inteligentnym, poważnym i godnym zaufania. Dzieje się to pod wpływem chwili, złości, roztargnienia czy braku informacji. Bo jesteśmy zestresowani, przytłoczeni, zmęczeni i generalnie pod wpływem emocji.
Głupim posunięciem będzie niekorzystny kredyt na wysoki procent, zakup czegoś równie drogiego co bezużytecznego lub próba zaoszczędzenia pieniędzy na tym, na czym nie powinno się oszczędzać. Nawet ktoś inteligentny może dać się wciągnąć w nałóg, który będzie mu rujnował życie, albo związać z niewłaściwą osobą. Najgorsze są te błędy, które zostają z nami na długo i trudno jest się z nich wydostać.
Umiejętność unikania głupich posunięć (i ich powtarzania!) przyda nam się przez całe życie, ale jest szczególnie ważna na jego dwóch etapach:
Gdy już uda nam się dużo osiągnąć - mamy wtedy najwięcej do stracenie, a nasza czujność może być uśpiona, skoro wszystko dotąd szło po naszej myśli. Pycha zawsze kroczy przed upadkiem, czego przykłady najłatwiej znaleźć wśród polityków czy osób na wysokich stanowiskach.
W wieku nastoletnim - niestety życie jest tak zbudowane, że wiele z naszych najważniejszych decyzji musimy podjąć w młodym wieku, gdy daleko nam do bycia mądrym, doświadczonym i rozsądnym. Dlatego tu kluczową rolę odgrywa nasze środowisko oraz rodzice.
Dlatego zawsze warto jest zadać sobie dwa pytania: czy w efekcie naszej decyzji możemy coś zyskać oraz czy innym ludziom to pomoże, czy na tym stracą. To trochę jak z instrukcją ewakuacji z samolotów, którą stewardesy przypominają nam przed każdym startem: najpierw zakładamy maskę z tlenem samemu sobie, a dopiero potem pomagamy innym. W przeciwnym wypadku to my możemy potrzebować pomocy - kto nam jej wtedy udzieli?

Na koniec jeszcze tylko notatka do samego siebie: jeśli uważasz, że otaczają Cię wyłącznie głupi ludzie, to pytanie, czy aby na pewno jesteś tym inteligentnym? Może robisz coś źle, że inne inteligentne osoby Cię unikają? Warto się nad tym zastanowić za każdym razem, gdy będziesz miał wrażenie, że wszyscy inni są głupi tylko nie Ty.
Następne kroki:
W miarę możliwości unikaj kontaktu z głupimi ludźmi i omijaj miejsca, w których możesz ich spotkać.
Sam nie bądź głupi i pilnuj się, aby nie powtarzać swoich błędów.
Dbaj o to, aby inni nie wzięli Cię za głupca. Uważaj z kim się zadajesz, jakie zdjęcia i opinie publikujesz w sieci, oraz rób rzeczy, które zasygnalizują innym, że nie jesteś głupi.

52Wydania temu
To nowa stała sekcja, w której przypominam wydania 52Notatki, które opublikowałem równo rok, dwa i trzy lata temu. Wpadłem na ten pomysł pisząc swój dziennik 5-letni, w którym widzę ten sam dzień na kilka lat do tyłu - i dużo na tym korzystam.
Własność na kredyt, czyli jak dobrze wykorzystać dług. W tym wydaniu piszę jak mądrze się zadłużać.
3 atomowe lekcje z filmu “Oppenheimer” oraz co czytam i oglądam. Dosłownie tydzień temu ponownie oglądałem “Oppenheimera” i ten film nadal jest bardzo dobry i pouczający.
Procedura zamykania dnia oraz nawyki, których trzeba się pozbyć. Bardzo praktyczne wydanie, które stosuję do dziś, choć ma już 3 lata. Znajdziesz je na stronie 224 w 52Notatki Sezon 1 (teksty z pierwszego roku są niedostępne online).
Każde wydanie 52Notatek musi spełniać kilka warunków, zanim je opublikuję. Jeden z nich to ponadczasowość - moje teksty muszą być użyteczne przez lata. Możesz sprawdzić czy mi się to udało, czytając wymienione wyżej archiwalne teksty. A jeśli chcesz je mieć w domowej bibliotece, to możesz je kupić w formie książki lub ebooka. Po szczegóły zapraszam tutaj:
A tak prywatnie…
To są moje ostatnie dwa tygodnie w Warszawie. Spędzam je na przygotowaniach do wyprowadzki i odwiedzaniu swoich ulubionych miejsc. Będę dobrze wspominał stolicę, bo dostałem tu więcej niż oczekiwałem. Teraz pora ruszyć dalej, bo już trochę się zasiedziałem.
Będę tu czasem przyjeżdżał, ale na krótko i rzadko, bo autem zajmie mi to prawie 6 godzin. Dlatego wychodzę z założenia, że wszystko co robię teraz w Warszawie, to robię po raz ostatni. Ostatni raz odwiedziłem ulubioną kawiarnię na Francuskiej, mój ulubiony park na Mokotowie i fryzjera, do którego chodzę od kilku lat. Trochę nazbierałem tych miejsc i pewnie będę publikował z nich relacje na Instagramie 52Notatki. Zapraszam tam wszystkich zaintersowanych konkretnymi lokalizacjami i poleceniami.

Post Scriptum: Trwa długi weekend i wczoraj (w piątek) był dzień wolny. Dostałem od kilku z Was pytanie co się stało, że nie rozesłałem nowego wydania 52Notatek. Bardzo się cieszę, że początek weekendu kojarzy Wam się z mailem ode mnie, ale uprzedzam: w następny wolny piątek roześlę newsletter i będę szedł w zaparte, że jest sobota ;)
🤫


