W kwietniu zamiast tradycyjnego kwartalnego przystanku opublikowałem kilka ciekawych wideo, które teraz oglądam. Ten pomysł tak bardzo Wam się spodobał, że wracam z drugą częścią. Zapewniam, że znowu będzie różnorodnie i interesująco!
Oglądajmy! 🍿
Jak dobranocka
Pamiętacie jeszcze czasy, gdy na YouTube’a wchodziło się tylko dla rozrywki, żeby po prostu zobaczyć coś ciekawego, kreatywnego i przyjemnego? Bez chwytliwych tytułów, miniaturek odpicowanych przez AI i obietnic, że każde wideo łatwo i szybko odmieni nasze życie na lepsze? Dla mnie kiedyś YouTube był jak dobranocka, taki kwadrans albo dwa dla rozrywki na koniec dnia.
I takie właśnie jest to wideo - prosta tematyka i czysta kreatywność w najlepszym wydaniu. A Casey Neistat ma dobry gust, bo ma taki sam zegarek, jaki ja dałem mojemu synowi na 10. urodziny :)
Nadal szukam pretekstu
Odkąd w połowie lutego odwiedziłem Hong Kong na kilka dni, to szukam pretekstu, aby wrócić do tego miasta na dłużej. W ogóle dużo bardziej ciągnie mnie teraz do Azji i czuję, że prędzej czy później wyjadę tam na dłużej.
Gdy już wrócę do Hong Kongu to na pewno będę chciał pojechać w głąb Chin, a na mojej trasie na pewno znajdzie się miasto Chongqing. To wideo dobrze opowiada dlaczego:
Konsekwencja na sterydach
Sam Sulek to zwykły chłopak z USA, który mocno wkręcił się w siłownię. W drodze na trening nagrywał się w samochodzie i dzielił wiedzą z widzami. I robił to samo przez kilka lat, trzymając się prostego (i autentycznego) formatu.
W ten sposób doszedł do 4 milionów subskrypcji, a niedawno opublikował film jak ćwiczy plecy z Arnoldem. Osiągnął to bez drogiej kamery, efektów specjalnych czy wymyślnych strategii marketingowych. Doskonała lekcja jak dużo daje konsekwencja, pasja i autentyczny kontent. To jest też dowód na teorię, w którą ja gorąco wierzę, że trzeba tworzyć takie treści, które przede wszystkim będą służyć nam samym.
Sięgnij po koronę
Jeśli masz naprawdę silną markę, to możesz sobie pozwolić na reklamę, w której nie dość, że NIC nie mówisz o swoim produkcie, to nawet go nie pokazujesz. To wideo to wręcz ostentacyjny pokaz siły, do tego prosty montaż, piękne ujęcia, sukcesy i porażki oraz plejada gwiazd (jest też Iga!). 56 milionów wyświetleń w dwa miesiące też mówi samo za siebie.
(Rolex to firma, od której wiele można się nauczyć, lekcje, które ja wyciągnąłem opisałem w tym wydaniu.)
Ku chwale cesarza!
Podobno po czterdziestce każdy facet musi sobie znaleźć nowe hobby. Jeśli sam tego nie zrobi, to automatycznie zostanie mu przydzielone jedno z dwóch: geopolityka albo historia II wojny światowej :)
Pozwólcie, że zaproponuję inny obszar: Cesarstwo Rzymskie. To wideo ma tylko 3 minuty, ale pokazuje, że ludzie 2 tysiące lat temu potrafili być wybitnie dobrze zorganizowani. I mieli te same problemy, co my dziś, o czym pisałem tutaj.
Momotaro Jeans 💙
Jedną z najlepszych rzeczy, jakie przywiozłem z Japonii, są spodnie od Momotaro. Nie trzeba być znawcą jeansu, aby od razu po wzięciu ich do ręki zauważyć, że to jest wyjątkowy produkt. Materiał ma zupełnie inną teksturę niż tradycyjne jeansy, a wykończenie jest bezbłędne i pełne ukrytych dodatków na lewej stronie. Całość jest ręcznie wykonana i objęta dożywotnią gwarancją na rozprucia i zapięcia. Do tego wraz z regularnym noszeniem kolor stopniowo się przeciera w miejscach zagięć, co sprawia, że każda para jest unikatowa. Koszt? Ok 550 zł, czyli bardzo przystępnie, zwłaszcza że kupiłem je w butiku w Harajuku. A tak się je produkuje:
Sztuczne kino
Czy Ty też masz wrażenie, że wiele filmów i seriali wygląda tak jakby sztucznie, nienaturalnie i obco? Okazuje się, że to plaga dzisiejszego kina. Oto skąd się bierze:
Talent w czystej postaci
Jacob Collier jest nieprawdopodobnie utalentowanym muzykiem. Już któryś raz puszczam sobie jego koncert i niby leci gdzieś w tle, ale zatrzymuje moją uwagę:
Zanim Jacob osiągnął światową sławę i uznanie, to po prostu nagrywał się w domu telefonem i wrzucał to na YouTube’a. I od początku robił to w wybitnie kreatywny sposób, z którego wręcz emanował jego talent. Zobaczcie to wideo sprzed 13 lat:
Perfekcyjne warunki to za mało
Wyobraź sobie najlepsze możliwe warunki do tego, aby zrzucić zbędne kilogramy i zbudować lepszą formę fizyczną - jakie by to były? Pomyślmy… prywatna siłownia, trener personalny na wyłączność i kuchnia, w której są tylko zdrowe produkty. Do tego zamykasz się sam na pół roku, aby nic Cię nie rozpraszało.
I takie warunki zorganizował Mr Beast dla jednego ze swoich widzów ze sporą nadwagą (150kg). Dorzucił do tego ogromną motywację, w postaci odsłon na YouTubie oraz milion złotych nagrody, jeśli uda mu się schudnąć. Rewelacyjny układ - o takich warunkach marzy każdy, kto chciałby poprawić swoją formę. Jednak w rzeczywistości… ale to za moment, najpierw obejrzyjcie to wideo:
W rzeczywistości te perfekcyjne warunki wcale nie są tu decydujące. Oto dlaczego:
Nawet jeśli cały świat jest ustawiony pod nas, a my sami jesteśmy w pełni skupieni na celu, to i tak potrzebujemy dużo czasu i wysiłku z naszej strony. Zrzucenie 45 kg zajęło tej osobie aż pół roku ciężkiej pracy, pomimo ekstremalnie sprzyjających warunków, o które trudno w prawdziwym świecie.
Choć bohater tego wideo odniósł niewątpliwy sukces zrzucając 45 kg, to nadal ma sporą nadwagę. Waży 100 kg i wygląda jak MrBeast po lewej na tej miniaturce wyżej, a nie po prawej. Choć zrobił ogromny progres, to daleko mu do wysportowanej sylwetki. To pokazuje, jak bardzo cieżko jest się wydostać z sytuacji, gdy jesteśmy skrajnie zapuszczeni i zaniedbani. Utrzymanie dobrej formy jest co najmniej równie ważne (oraz trudne!) i za mało się o tym mówi.
Najtrudniejsze dopiero przed nim, bo raz, że musi walczyć z efektem yoyo, a dwa, że powinien schudnąć jeszcze ze 20kg, co będzie o niebo trudniejsze w domowych warunkach. Szczerze mu kibicuję i jestem ciekaw czy dokręcą drugą część.
Niby nudne, ale ciekawe
Nie przestaje mnie zadziwiać jak ludzie potrafią nagrywać pozornie nudne rzeczy w ciekawy sposób. Zobaczcie na to wideo z montażu Gundama - niby prosta czynność, która powinna być nużąca dla widza, ale jednak pokazana w taki sposób, że jak już się zacznie oglądać, to trudno przestać. Plus te eleganckie ujęcia na koniec, gdy model jest już gotowy - klasa!
(przy okazji uparcie promuję nad Wisłą składanie Gundamów 🙂)
60 000 godzin do perfekcji
Na Zachodzie często uważa się, że potrzeba 10 000 godzin nauki, aby przeciętna osoba stała się ekspertem w danej dziedzinie. Jednak w Japonii nie jesteś uznawany za mistrza swojego rzemiosła, dopóki nie poświęcisz 60 000 godzin na doskonalenie swoich umiejętności. To odpowiada pracy przez 8 godzin dziennie, 250 dni w roku przez 30 lat.
I o tym właśnie jest ten dokument, który jest lepszy niż większość netflixowych produkcji z tej kategorii. Naprawdę dobrze się go ogląda i ma wiele odniesień do trwającej rewolucji w AI i robotyce. 60 000 godzin brzmi absurdalnie długo, ale co innego będziemy robić, gdy maszyny będą od nas lepsze i tańsze w większości dziedzin?
Nigdy nie interesowałem się Lexusami, chyba nawet żadnym nie jechałem, ale teraz poważnie rozważam zakup :) To wideo podesłał mi Krzysztof, jeden z Czytelników 52Notatki, po lekturze wydania 5 japońskich metod, które poprawią Twoje życie (dzięki!).
Impreza u ciotki
Sympatyczna dziewczyna z Chin gra japońską muzykę z lat 80. w kuchni swojej ciotki. Podziwiam jej swobodę i naturalność. Nie wiem jakim cudem trafiłem na tę imprezę, ale świetnie się na niej bawię i zostaję do końca :)
(to wideo puszczam w tle jako muzykę do pracy)
To 13 najciekawszych wideo jakie ostatnio obejrzałem - a czy ktoś z Was ma coś dobrego do polecenia z YouTube’a? Jeśli tak, to poproszę o link, ale umówmy się, że to może być tylko jedno wideo. Bo jak każdy wyśle mi 13 klipów, to będę oglądał przez miesiąc, zamiast pisać nowe 52Notatki :)

A tak prywatnie
Zgodnie z deklaracją sprzed tygodnia, moje ulubione święto w roku spędziliśmy w Pinball Station grając we flippery. To jedno z tych muzeów, w których można dotykać eksponaty i dobrze się bawić :)
Ciekawe jest to, że te maszyny nadal cieszą się popularnością, a branża retro-gamingu ma się dobrze. Mi się szczególnie podobają te, które łączą się z tytułami filmowymi i popkulturą, a na ekranach wyświetlają się fragmenty filmów. Najlepiej grało mi się na maszynie z Terminatorem 2 i Stranger Things, a synowi w Tron: Legacy. Tak w ogóle to jest to fajny film do obejrzenia z dzieckiem, które też lubi grać w gry wideo (a w tym roku wychodzi nowa część Tron: Ares).
Post Scriptum: początkowo zakładałem, że w tym wydaniu będzie dużo wideo i mało tekstu. A tak naprawdę jest go niewiele mniej niż w standardowych 52Notatkach, zwłaszcza licząc razem z “cichą sekcją”. Tym z Was, którzy chcą przeczytać je wszystkie w jednym miejscu polecam wersję papierową, którą znajdziecie tutaj:
🤫