W tym wydaniu będziemy się uczyć słów, których znaczenie już znamy i wyciskać ile się da z ostatnich stu dni roku. Ruszajmy!
Jak najlepiej wykorzystać 100 ostatnich dni roku
Do końca roku zostało dokładnie 100 pełnych dni.
To 100 poranków i 100 nocy.
14 poniedziałków i 14 weekendów.
3 miesiące i łącznie 2400 godzin.
Zawsze dużo się mówi o pierwszych stu dniach, a co z ostatnią setką? Myślę, że jest ona cenniejsza, bo wiemy, że czas rozliczenia jest nieuchronny. We wtorek 31 grudnia, gdy wybije północ, będziemy już w 2025 roku i żadna siła nie da nam dodatkowego dnia.
Te 100 dni to naprawdę wystarczająco dużo czasu, żeby wiele zrobić. Nawet jeśli dopiero wystartujemy z realizacją naszych planów od zera. W tym czasie spokojnie można przeczytać 10 książek, zacząć ćwiczyć i zauważyć tego efekty, wypracować nowe nawyki i z nich korzystać. Tylko musisz zacząć dosłownie TERAZ, bo kolejna okazja będzie za 365 dni. A z każdym dniem będzie trudniej wystartować, bo pogoda za oknem będzie gorsza, a światła słonecznego coraz mniej.
6 kroków, aby w pełni wykorzystać 100 dni
Jest na to kilka prostych i sprawdzonych sposobów, które sam stosuję. Zacznijmy od sprawdzenia, co się będzie u nas działo w tym czasie:
Otwórz swój kalendarz i sprawdź, co masz zaplanowane do końca roku. Czy jest tam dużo miejsca czy wręcz przeciwnie? Spróbuj policzyć ile tego czasu poświęcisz na pracę, podróże, naukę, wyjazdy z rodziną i inne rzeczy, które są dla Ciebie istotne. Czy jesteś zadowolony z tego co widzisz w swoim kalendarzu? To ważne, aby zadać sobie to pytanie już teraz, a nie gdy będziemy w biegu.
Jeśli tak jak ja, masz dużo powtarzających się wydarzeń, to zastanów się czy powinieneś zwiększyć ich intensywność czy może je ograniczyć. Przykładowo, jeśli biegasz 2 razy w tygodniu, to w tym roku czeka Cię jeszcze 28 treningów. Czy to dla Ciebie wystarczająco czy może za mało, aby osiągnąć stawiane sobie cele?
I przykład w drugą stronę: jeśli co tydzień masz spotkania, które są dla Ciebie stratą czasu, to może lepiej już teraz je uciąć?Każdemu z nas zostało jeszcze 14 weekendów, czyli 28 wolnych dni. Warto już teraz zdecydować, na co je poświęcić. A może wykorzystać te dni na to, co chciałeś zrobić od dawna, ale dotąd trudno Ci było znaleźć czas?
Wiemy już ile mamy wolnego w kalendarzu w tym roku, teraz pora spojrzeć do naszej listy zadań i celów:
Co miałeś w planach do zrobienia w tym roku, ale jeszcze się to nie udało? Czy będzie to wykonalne w ostatnich 100 dniach roku? Jeśli tak, to zaplanuj prace już teraz. A jeśli nie, to pytanie brzmi ile czasu na to potrzebujesz - bo może postawiłeś sobie nierealne cele? Albo po prostu odkładasz wszystko pod byle pretekstem? Wiem po sobie, że szczera odpowiedź na to pytanie może zaboleć.
“Teraz albo nigdy” to drakońskie podejście, ale wyjątkowo skuteczne. Polega na stawianiu sobie celów z dopiskiem, że jeśli nie zrobię ich w ostatnich 100 dniach roku, to nie wolno mi się nimi zajmować w pierwszych 100 dniach 2025 r. Dzięki temu wywieram na sobie presję i odblokowuję listę zadań, która ma tendencję do korkowania się.
Dzięki planowaniu z wyprzedzeniem, łatwiej jest znaleźć czas na nowe rzeczy. Jeśli żyjemy z dnia na dzień, to często jesteśmy zbyt przytłoczeni codziennością, aby dodawać do niej nowości. Dlatego warto zadbać aby wśród tych 100 dni znaleźć czas na coś zupełnie nowego. Może wyjazd na solo weekend, naukę nowej umiejętności czy start nowego hobby?
Abraham Lincoln powiedział kiedyś, że gdyby miał osiem godzin na ścięcie drzewa, to sześć z nich spędziłby na ostrzeniu siekiery. Problem w tym, że często nikt nam nie daje tych ośmiu godzin albo mamy tak dużo drzew do ścięcia, że nie wiemy, za które się zabrać. Jeśli nie wykorzystasz tych stu dni to przelecą niezauważone. Zobacz jak szybko minął czas od 16 czerwca. Tę datę i dzisiejszą dzieli właśnie 100 dni.
Jest jeszcze jeden plus wykonania tego ćwiczenia. Dzięki niemu dużo łatwiej będzie Ci wejść w nowy rok i wycisnąć z niego jak najwięcej. Z podobnych zadań mam jeszcze w planach duże sprzątanie na japońskich zasadach, ale o tym napiszę w oddzielnym artykule.
Następne kroki:
Wykonaj powyższe ćwiczenia z kalendarzem i listami zadań. Za 3 miesiące sam sobie za to podziękujesz.
Otwórz swój kalendarz i znajdź dokładnie tę datę: 10 kwietnia 2025. Zapisz sobie, że “dziś mija pierwsze 100 dni roku”. Teraz przeskocz do 22 września 2025 i dopisz, że “zostało 100 dni do końca roku”. Jeśli to kalendarz elektroniczny, to ustaw powtarzanie na co roku.
Słownik niejasnych smutków, czyli jak nie dać uciec życiu
The Dictionary of Obscure Sorrows to nietypowy projekt stworzony przez amerykańskiego pisarza Johna Koeniga. Jego celem jest tworzenie nowych słów, które określają złożone i trudne do nazwania uczucia, doznawane przez większość z nas.
Autor nazywa je “niejasnymi smutkami“. Odnoszą się do współczesnego życia, codziennych refleksji i subtelnych momentów, które mogłyby inaczej pozostać niezauważone.
Jednym z najbardziej znanych słów z tego projektu jest sonder. Opisuje uświadomienie sobie, że każda obca osoba prowadzi równie złożone i barwne życie, jak Twoje własne. Jest ono wypełnione własnymi ambicjami, przyjaciółmi, rutyną, zmartwieniami i marzeniami. Nigdy nie dowiesz się tych szczegółów, bo pojawiasz się w cudzym życiu jako niemy przechodzień, człowiek jadący sąsiednim pasem ruchu, czy ktoś w tle, pijący kawę w tym samym lokalu.
The Dictionary of Obscure Sorrows zdobył dużą popularność dzięki refleksyjnemu i wręcz poetyckiemu podejściu do codzienności i skomplikowania naszych uczyć. Słownik został wydrukowany w 2021 roku i posiada wersję internetową, która jest stopniowo poszerzana o nowe słowa i materiały wideo.
Oto kilka wybranych przeze mnie definicji, które wyjątkowo do mnie przemawiają. Tłumaczenie z angielskiego zrobiłem sam, w oparciu o stronę autora:
Covalent Bond
Moment nagłego zaangażowania się w życie nieznajomego, na przykład biegnąc pomóc komuś po upadku na rowerze, czy osobie, której rozerwała się torba z zakupami. To wydarzenie burzy niewidzialną szklaną barierę, która otacza każdego z nas w miejscach publicznych. Tworzy iluzję, że jesteśmy nieprzenikalni i odizolowani od innych, co zazwyczaj utrudnia nam nawiązywanie pierwszego kontaktu.
Nazwa pochodzi z chemii, gdzie “wiązanie kowalencyjne” (ang. covalent bond) opisuje siłę, która łączy dwa atomy poprzez współdzielenie par elektronów.
Pax Latrina
Rzeczownik opisujący medytacyjną atmosferę bycia samemu w łazience. Jesteś w niej odizolowany, ciesząc się chwilą wytchnienia od zgiełku życia publicznego.
Nazwa pochodzi od łacińskiego “pax” (pokój, okres spokoju) oraz “latrina” (toaleta), nawiązując do takich terminów jak Pax Romana czy Pax Americana. Tak jak te wielkie imperia zapewniały pokój i ochronę, tak czas spędzony w łazience może przynieść podobną ulgę i chwilę samotności.
Momophobia
Lęk przed mówieniem spontanicznie o swoich uczuciach, gustach i upodobaniach. To strach przed powiedzeniem czegoś niewłaściwego, co sprawi, że nasz rozmówca zda sobie sprawę, że nie jesteś osobą, za którą nas uważał.
Nazwa pochodzi z języka starogreckiego “momos”, które oznacza "skazę" lub "hańbę", a “phobia” to "strach". Momos w mitologii greckiej był bogiem drwin i surowej krytyki.
To jeden z powodów, dla których od początku piszę ten newsletter dla siebie. Dzięki temu nie muszę się bać, co pomyślą o mnie Czytelnicy i mogę sobie pozwolić na większą szczerość.
Foreclearing
Akt celowej odmowy poznania naukowych wyjaśnień, wynikający ze strachu, że zrujnuje to ich “magię”. Przykładowo każdy wie, że tęcza to tylko zjawisko optyczne wywołane przez wodę i promienie słoneczne, ale jest w niej coś magicznego.
Duńskie “forklaring” oznacza “wyjaśnienie”.
Harmonoia
Niepokojące uczucie, gdy życie wydaje się podejrzanie zbyt spokojne i wszystko przez długi czas idzie idealnie po naszej myśli. Choć powinniśmy się cieszyć, że dzieje się dobrze, to podświadomie chcemy przygotować się na najgorsze i stajemy się coraz bardziej ostrożni.
Zielschmerz
Strach przed realizacją życiowego marzenia, które wymaga wystawienia swoich prawdziwych umiejętności na otwartą sawannę, które nie są już chronione w terrarium nadziei i złudzeń, które zapoczątkowałeś w przedszkolu i trzymałeś w zamknięciu tak długo, jak mogłeś.
Słowo pochodzi od niemieckiego “Ziel” czyli “cel” i “Schmerz” czyli ból.
I to się nazywa poetycka definicja!
Licotic
Niecierpliwe podekscytowanie, gdy pokazujesz znajomemu coś, co uważasz za niesamowite, a czego on kompletnie nie zna. Może to być Twój ulubiony film, kawiarnia, książka, piosenkarz, punkt widokowy, strona internetowa, etc. Sondujesz jego twarz w oczekiwaniu na przypływ podziwu.
Słowo pochodzi z kombinacji staroangielskiego “licode”, czyli zadowalać i “psychotic”.
Justing
Nawyk wmawiania sobie, że istnieje jedna zmiana, która rozwiąże każdy Twój problem. Gdybym tylko przeprowadził się do innego miasta, gdybym tylko miał inną pracę, gdybym był bardziej wysportowany, gdybym miał więcej przyjaciół, gdybym lepiej zarabiał… Sprawia to, że czujesz się wiecznie na krawędzi lepszego życia. Siedzisz na szczycie zjeżdżalni i czekasz na jedno małe pchnięcie, bez którego nigdy nie ruszysz z miejsca.
I na koniec jeszcze jedna definicja, uprzedzam że najsmutniejsza ze wszystkich:
Oleka
Świadomość, jak niewiele dni zapada nam w pamięć. Chciałbyś wierzyć, że każda chwila ma potencjał, że coś niezwykłego kryje się wszędzie wokół Ciebie. Gdybyś tylko zatrzymał się na chwilę, by uchwycić dzień, mógłbyś go zachować i nieść ze sobą. Ale prawda jest taka, że większość życia zostaje zapomniana niemal natychmiast, prawie w chwili gdy się dzieje. Nawet taki dzień jak dzisiaj prawdopodobnie wymknie Ci się z rąk i rozpadnie w niepamięci, zmyty przez przypływ czasu. Boisz się, że dasz życiu uciec.
Idea stojąca za słownikiem niejasnych smutków podoba mi się z dwóch powodów.
Po pierwsze, jeśli nadamy czemuś nazwę, to przyznajemy, że faktycznie istnieje, a nie jest tylko naszym wymysłem. Dzięki temu łatwiej możemy z tym pracować - wzmacniać dane uczucie albo je zagłuszać. Po drugie, dowiadujemy się, że inni ludzie też mają te same nietypowe uczucia co my. Dotąd myślałem, że tylko ja doświadczam zastrzyku spokoju, gdy przez kilka chwil stoję sam przed lustrem w łazience :)
Żałuję tylko, że autor ograniczył swój słownik do “smutków“, bo jest wiele pozytywnych uczuć, które też czekają na nazwanie. Kto wie, może powstanie o tym drugi tom?
Następne kroki:
Zajrzyj na stronę thedictionaryofobscuresorrows.com i sprawdź inne definicje. Jest ich tam dużo więcej, a niektóre mają wyjaśnienia dłuższe niż ten artykuł.
Każdy może tworzyć podobny słownik. Warto budować własne definicje i słowa, o ile dobrze rozumiemy daną dziedzinę albo jesteśmy uważnymi obserwatorami.
Zaproszenie na live: 29 września 19.00
Mija już rok odkąd do druku trafił pierwszy sezon 52Notatki. Pamiętam, jak stresowałem się czy papierowa wersja znajdzie nabywców. Mam to zapisane w swoim 5-letnim dzienniku, więc siłą rzeczy będę sam sobie o tym przypominał co wrzesień :)
Nieprzypadkowo zbiegło się to z moim odejściem z etatu i decyzją, że na niego nie wracam przez cały 2024 rok. Do tego doszedł też dwumiesięczny wyjazd do małej portugalskiej wioski rybackiej, który pomógł mi poukładać sobie wiele rzeczy i po prostu lepiej poznać samego siebie.
To dobra okazja, aby opowiedzieć więcej o moich wnioskach i dalszych krokach. Mógłbym o tym napisać artykuł, ale jest tego na tyle dużo, że sekcja “a tak prywatnie“ zajęłaby całe wydanie newslettera - a tego bym nie chciał. Dlatego postanowiłem, że zrobię na ten temat godzinną transmisję live. Będzie dostępna tylko dla osób, które mi zaufały i kupiły 52Notatki Sezon 1 lub 2. Chcę Wam w ten sposób dodatkowo podziękować i myślę, że to właśnie Was będą interesować te bardziej osobiste treści.
Na transmisję zapraszam w przyszłą niedzielę, 29 września o 19.00. Link roześlę każdemu, kto do tego czasu zakupi Sezon 1 lub 2 w dowolnej formie (do wyboru jest papier i ebook). Przy okazji przypominam o bonusach, które są dodawane do każdego zamówienia:
Lista cyfrowych narzędzi, dzięki którym wyciskam więcej z każdej minuty spędzonej przed ekranem. To nie jest sucha lista popularnych aplikacji z Internetu. To sprawdzone przeze mnie rozwiązania, których używam cały czas i do których dodałem opis z propozycjami zastosowań. (Przy okazji: właśnie dodałem tam aplikację do mierzenia snu, która ma genialną funkcję: nagrywa jeśli w nocy coś mówimy albo chrapiemy).
Listę polecanych przeze mnie książek, z czterech kategorii: biznes, finanse, rozwój i proza. To pozycje, które cenię najbardziej i które chętnie przeczytałbym drugi raz. Lista zawiera opis i uzasadnienie mojego wyboru i jest regularnie aktualizowana. To miały być 52 książki, ale już dawno przekroczyłem tę liczbę :)
Po wszystkie szczegóły zapraszam tutaj i do wydania o Omakase 🍣, w którym tłumaczę jak i po co piszę.
A tak prywatnie…
Choć do Dolnego Śląska mam prawie 400 kilometrów, to ten region jest mi najbliższy ze wszystkich w Polsce. Stali Czytelnicy wiedzą, że często tam bywam i planuję się wyprowadzić właśnie w te rejony.
Większość z miejscowości, które nawiedziła powódź, znam bardzo dobrze, a niektóre odwiedziłem dosłownie kilka miesięcy temu. Wliczając w to Kłodzko, Jelenią Górę, Wleń i Zaporę Pilchowice. Ogrom tragedii jest tam naprawdę przytłaczający.
Powódź nie zmieniła moich prywatnych planów, a jesienią pewnie znowu spędzę długi weekend na Dolnym Śląsku. Będę Was zachęcał do tego samego, bo lokalnym biznesom na pewno przydadzą się pieniądze, które przywiozą ze sobą turyści. Mam tylko nadzieję, że zniszczenia są odwracalne, a skutki powodzi przełożą się na działania, które pozwolą uniknąć przyszłych tragedii.