Po lekturze tego wydania, odpowiedź na to pytanie będzie oczywista.
Ruszajmy!
Własność to jeden z najważniejszych i najstarszych przywilejów. Nasz gatunek od wieków dosłownie zabija się o to, co kto ma, bez względu na to czy jest to kawałek ziemi czy błyszczący kamyk. Potrzebę własności dziedziczymy w genach, widać ją już u małych dzieci, które płaczą, gdy im się zabierze zabawkę.
Ludzie od starożytności pragnęli mieć prawo do posiadania rzeczy na własność. A tego przywileju z definicji pozbawieni byli niewolnicy.
Bez prawa do prawa
Niewolnicy nie tylko nie mogli mieć nic na własność, to na dodatek sami byli traktowani jak rzeczy. Można było nimi handlować, ich właściciel mógł z nimi zrobić co chciał i to w zgodzie z panującym prawem.
Zjawisko niewolnictwa istniało nieprzerwanie od najstarszej ludzkiej cywilizacji aż po czasy współczesne. To zdecydowana większość naszej historii. Gdy myślimy o czasach, gdy można było kupić sobie innego człowieka, to pewnie przychodzą nam do głowy starożytność i dzikie kraje. Tymczasem niewolnictwo zakończyło się w USA dopiero w 1865 roku i pewnie trwałoby dłużej, gdyby nie wygrana armii północy. Czyli za życia Adama Mickiewicza i Fryderyka Chopina można było w USA mieć legalnie w domu niewolnika.
Nasz kontynent przodował w niewolnictwie i chętnie eksportował ten proceder wraz z kolejnymi podbojami kolonialnymi. Po wielu wiekach niewolnictwo na terenie Europy zaczęło powoli zanikać. Chciałbym móc napisać, że chodziło o względy moralne i naszą dojrzałość cywilizacyjną, ale byłoby to kłamstwo. Niewolnictwo przestało się opłacać, bo wymyślono coś znacznie lepszego:
System feudalny
Teoretycznie chłopi byli wolnymi ludźmi. Mogli robić co chcieli, podróżować i zakładać rodziny. Wszystko to pod warunkiem, że płacili podatki i pracowali na gospodarstwie swojego pana.
W praktyce była to ulepszona wersja niewolnictwa. Chłop był wolny tylko po wypełnieniu obowiązków wobec władcy feudalnego. Mógł nim być szlachcic, król czy duchowny. Poziom zobowiązań zawsze był podkręcony do granic możliwości, tak aby chłopi nigdy nie byli w stanie się wzbogacić. Nawet jeśli udawało im się z sukcesem uprawiać rolę, rozwijać gospodarstwa i czerpać z tego korzyści, to zawsze znalazł się pretekst do podniesienia im podatków, wprowadzenia nowych czy konfiskatę majątku.
Skąd brała się władza możnowładców nad prostymi ludźmi? Łatwo wskazać na kwestie siłowe - chłopi nie byli ani szkoleni w walce, ani uzbrojeni. A każdy lokalny władca miał swoich zbrojnych i ufortyfikowany gród, których mógł użyć przeciwko poddanym. Druga kwestia to edukacja, a raczej jej brak. Prostymi ludźmi jest łatwo manipulować, okłamywać i straszyć nierealnym zagrożeniem.
Jednak w długim terminie najważniejszą przewagą władców nad chłopami była ekonomia, a dokładniej:
Prawo własności
Sytuacja średniowiecznych chłopów różniła się od regionu i czasów, ale generalnie mieli oni bardzo ograniczone prawa do posiadania ziemi. Do tego łatwo mogli je stracić albo było ono tylko fikcją. Królowie i potężni szlachcice handlowali całymi wsiami i rozdawali je za zasługi. A żyjący tam ludzie byli traktowani na równi ze zwierzętami i budynkami, które tak jak reszta inwentarza, trafiały w ręce nowego właściciela.
Poddani mogli uprawiać ziemię w zamian za oddawanie cześci plonów i uiszczanie różnych danin, składek i opłat. Miały różne nazwy, ale tak naprawdę były po prostu podatkami. Nawet współcześnie znany jest termin pańszczyzna, oznaczający przymus pracy przez określony czas, w zamian za prawo do wykorzystania ziemi. Czyli była to forma dzierżawy, ale na skrajnie niekorzystnych warunkach.
Co gorsza, władcy mieli monopol na całą infrastrukturę. Przykładowo budowali we wsi młyny, z których chłopi mogli korzystać, gdy chcieli zrobić mąkę z własnego ziarna. Musieli oczywiście za to zapłacić, a nie mogli użyć innego młynu, bo prawo do jego budowy miał tylko władca.
To samo mogło dotyczyć przejazdów przez mosty, podróży ważniejszymi drogami czy wejścia na targ miejski. W ten sposób władcy nakładali dodatkowe opłaty i ograniczali bogacenie się poddanych. Wszystko to wzmacniało zacofanie technologiczne wsi. Brak konkurencji i wolnego rynku zawsze hamuje rozwój.
Właściciele ziemscy bardzo niechętnie dzielili się swoim prawem własności, nawet między sobą. Celem uniknięcia podziału na każdego ze spadkobierców, często prawo dziedziczenia miał tylko pierworodny syn i potomkowie płci męskiej. Kościół też szybko sobie z tym poradził poprzez wprowadzenie celibatu. Dzięki temu dzieci księży nie mogły dziedziczyć kościelnej ziemi, majątku ani stanowisk. Chłopom nie pozwalano polować w lasach władców ani zbierać tam drewna na opał. Oczywiście sytuacja była różna w zależności od kraju, władcy i czasów, ale generalnie trudno było zazdrościć poddanym w systemie feudalnym. Swoją drogą obowiązek pańszczyzny został zniesiony w Europie w podobnym czasie, co niewolnictwo w USA.
Każda wojna przynosi zmiany
Dziś I wojna światowa coraz bardziej odchodzi w zapomnienie. Jednak przyniosła kilka ważnych zmian, które odczuwamy do dziś.
Przede wszystkim, w jej efekcie, odeszliśmy od ery pieniądza opartego o złoto, srebro lub cokolwiek namacalnego. Banki centralne, które dotychczas głównie przyjmowały depozyty i udzielały kredytów, zaczęły coraz bardziej skupiać się na emisji pieniędzy. W efekcie I wojny światowej rządzący zrozumieli, że jeśli będą mieć dobry pretekst, to mogą sami tworzyć pieniądze. A ich koszt przerzucać na obywateli w formie inflacji i wzrostu bazy monetarnej.
100 lat temu takim pretekstem było finansowanie obrony kraju. 15 lat temu pretekstem okazał się kryzys gospodarczy i ratowanie instytucji finansowych. A 4 lat temu wybuch pandemii. Dziś dodruk pieniądza jest stałym elementem polityki monetarnej i ma formę dopisywania zer do wirtualnych rachunków. Obywatelom przedstawia się go pod postacią skomplikowanych terminów i wzorów, które rozumieją tylko ekonomiści. Finalnie sprowadza się to do rozwodnienia wartości naszych pieniędzy i wzrostu cen aktywów kluczowych dla obywateli (czyli np. nieruchomości). Więcej na ten temat pisałem w artykule “Gdzie trzymać duże oszczędności i dlaczego nie w pieniądzach”, który jest jednym z najczęściej czytanych wydań 52Notatki.
Drugim ważnym skutkiem I wojny światowej było powszechne odejście od systemu feudalnego, kastowego, monarchii oraz przejście na demokrację. W XX wieku rządzący nie tylko przestali kwestionować własność swoich obywateli, ale stali się też jej powiernikiem i obrońcą. To państwo prowadzi rejestry właścicieli nieruchomości (w Polsce w formie ksiąg wieczystych), a jeśli ktoś nam coś ukradnie, to możemy iść z tym na policję.
A co w zamian?
Przywilej własności i ochrony przez prawo nie jest darmowy. W zamian państwo oczekuje, że będzie wiedzieć o każdej posiadanej przez nas rzeczy i że będzie mogło je opodatkować. Prowadzi to do tego, że:
Jest tak wiele podatków, że próbuje się je ukryć. Nadaje się im nowe nazwy, typu składka zdrowotna, akcyza, danina solidarnościowa, składka na fundusz, etc.
Rządzący chcą wiedzieć o każdej naszej transakcji, więc ogranicza nam się posługiwanie gotówką. Obecnie limit jaki firma może przyjąć w gotówce to 15.000 zł, a w przyszłości będzie się on zmniejszał.
Nasza własność jest opodatkowana kilka razy. W momencie gdy zarabiamy pieniądze, to płacimy podatek dochodowy. Gdy je wydajemy, płacimy VAT albo PCC (czyli kupując coś od osoby fizycznej, np. auto czy dom). Podatek trzeba zapłacić nawet wtedy, gdy chcemy komuś podarować nasze pieniądze czy inne aktywa albo przekazać je po naszej śmierci.
Nasza wypłata z pracy na etacie przychodzi pomniejszona o podatki. Państwo ustawia się w kolejce po nasze pieniądze przed nami.
A jeśli nic nie zrobimy z naszymi pieniędzmi, to szybko stracą na wartości. Nie trzeba do tego sprawdzać wykresu inflacji CPI, wystarczy sobie przypomnieć, ile rzeczy można było kupić za 100 zł 10 lat temu.
Reasumując: własność jest dziś powszechnym przywilejem, ale nie dostajemy go za darmo. Co gorsza, koszt własności będzie rósł z czasem i coraz mniej osób będzie na nią stać.
W Polsce trudno jest to pokazać na liczbach, bo w minionym wieku nasza gospodarka dwa razy była niszczona przez wojnę, a później przez kilka dekad dobijał ją socjalizm. Każdy, kto tak jak ja, dorastał w latach 90., ma wrażenie, że w Polsce żyje się tylko coraz lepiej. Ale w innej sytuacji jest pokolenie Z, czyli urodzone po 1995 roku. Szczególnie widać to w USA, gdzie przeciętnego obywatela stać na coraz mniej. O ile poprzednie pokolenie Amerykanów było w stanie utrzymać rodzinę z jednej pensji i kupić dom, tak dziś dwójka pracujących rodziców może mieć z tym problem. Nawet jeśli mówimy o tym samym zawodzie i tym samym mieście.
Dlatego dla mnie odpowiedź na pytanie “być czy mieć” jest oczywista, bo:
Nie można być, gdy się nie ma
Jak być niezależnym, gdy nie możesz kupić własnego mieszkania?
Jak być zdrowym, gdy nie masz pieniędzy na prywatną opiekę medyczną?
Jak być przedsiębiorczym, gdy rosną koszty prowadzenia firmy?
Jak być spokojnym o przyszłość, gdy nie masz za co inwestować?
A co jeśli będziemy mieć ambicje, by być na szczycie w danej dziedzinie? Wtedy tym bardziej będziemy potrzebowali mieć pieniądze, mieć czas, mieć zdrowie, mieć kontakty i mieć edukację.
Oczywiście - można być równie szczęśliwym żyjąc prosto i skromnie. Mieszkać stale z rodzicami, ograniczać się do darmowej rozrywki, liczyć na pomoc państwa i emeryturę z ZUSu. Tylko nie oszukujmy się, że to jest nasz własny wybór. Ani że brak pieniędzy uczyni z nas automatycznie kogoś lepszego moralnie. Wręcz przeciwnie, bieda zmusza do robienia rzeczy, do których nigdy byśmy się nie posunęli dysponując własnym majątkiem. I spycha nas do myślenia, że każdy kto ma więcej od nas jest złodziejem, oszustem albo nieudacznikiem, który dostał wszystko od rodziców.
Brak pieniędzy nie oznacza, że ktoś od razu staje się bardziej szlachetnym czy lepszym człowiekiem. Aby być kimś takim, potrzeba dużo więcej niż tylko mieć.
PS: Ważną rolę w prawie własności odgrywają kredyty i pożyczki, a ostatnio także najem, leasingi, abonamenty i tzw. sharing economy. Mam na ich temat wyrobione zdanie, które opiszę za tydzień, wraz z moimi głównymi zasadami wydawania pieniędzy.
Następne kroki:
Prawo do własności nie jest jedynym przywilejem, o którym zapominamy. Wydaje nam się, że zawsze je mieliśmy i że nigdy nikt nam go nie ograniczy. Warto z niego korzystać.
Mnie też łatwiej się płaci telefonem i kartą. Ale chcę mieć wybór i móc w razie potrzeby zapłacić banknotami i monetami. I nie musieć zawsze zostawiać danych o tym co, kiedy i od kogo kupuję. Używanie gotówki jest przywilejem, który docenimy, gdy go stracimy.
Studiowanie historii jest dziś bardzo niedoceniane. Wolimy zgadywać, co przyniesie przyszłość, a rzadko sięgamy po odpowiedzi do przeszłości. A one często tam są, bo większość problemów ludzi wcale nie jest nowa.
A tak prywatnie
Ten artykuł w pewnym momencie był 4 razy dłuższy. Początkowo chciałem napisać, dlaczego wolę kupować rzeczy niż je wynajmować czy opłacać abonamenty. We wprowadzeniu zacząłem od tematu własności jako przywileju, który przez wieki należał tylko do wąskiej grupy osób na szczycie łańcucha pokarmowego. Rozpisałem się tam szczegółowo o tym, jak chłop w feudalnym kraju był odgórnie skazany na porażkę. Jednocześnie zakopałem się w temacie wywozu niewolników z Afryki do USA, w czym profesjonalizowali się Brytyjczycy. Skróciłem ten temat do minimum, bo za bardzo odbiegał od głównej myśli, ale grafikę z wytycznymi transportu pozwoliłem sobie zostawić.
Stamtąd skręciłem w stronę zakupu nieruchomości, jako doskonały przykład wykorzystania prawa własności. Opisałem się tam długo, ale stwierdziłem, że moje zdanie na ten temat jest na tyle inne od mainstreamu, że zdominuje cały artykuł. Zrezygnowałem z niego, tak samo jak z podrozdziału o tym, jak bardzo opodatkowana jest dziś praca na etacie.
Wspominam o tym teraz, żeby na swoim przykładzie pokazać, jak ważnym procesem jest pisanie. Nawet jeśli mamy z góry zaplanowany temat, to nie wiemy, gdzie nas on zaprowadzi. Dlatego konieczne jest spisywanie swoich myśli, bo trzymając je tylko w głowie, nie pozwalamy im się rozwinąć.
Wszystkie wydania 52Notatki napisane przez ostatnie 2 lata są dostępne w formie książki i ebooka. Dzięki temu można je czytać w wygodny sposób. Do każdego zakupu dołączam bonusowe treści, które nie są dostępne nigdzie indziej. Po szczegóły zapraszam tutaj: