Cofasz się w czasie o 10 lat i masz kilka minut na rozmowę z samym sobą.
Szybko opowiadasz o swoich największych błędach, czego i kogo unikać. O tym, żeby kupić dużo bitcoinów i akcji Nvidii. Opowiadasz o wydarzeniach, których nie unikniesz, ale warto o nich wiedzieć. Twój przeszły TY słucha, notuje, kiwa głową z uwagą i zaskoczeniem w oczach. W pewnym momencie przerywa Ci i mówi:
Teraz powiedz mi coś naprawdę ważnego. Coś, czego nauczyłeś się przez 10 lat prób i popełniania błędów. Nie chcę być bogatszy od Ciebie ani mieć łatwiejszego życia. Chcę stać się dużo lepszą wersją samego siebie niż Tobie się udało. Daj mi narzędzia, zamiast gotowych rozwiązań.
Uśmiechasz się pod nosem z zadowoleniem. Nie spodziewałeś się takich pytań, ale cieszysz się, że padły. Bierzesz głęboki wdech i zaczynasz mówić:
Po pierwsze
Ból to niezbędny element procesu i nie ma przed nim ucieczki.
Kiedyś myślałem, że ludzie, którym się w życiu udało, robią tylko to, co lubią. A już na pewno nie robią rzeczy, które są nudne czy uciążliwe.
A jest dokładnie na odwrót. Ci, którym udało się dużo osiągnąć własną pracą, zazwyczaj mają bardzo wysoką tolerancję na ból. Potrafią przez długi czas wytrzymywać stres, porażki i upokorzenia. Mają wysoką tolerancję na ból i fatygę, która towarzyszy robieniu trudnych rzeczy.
W genialnie prosty sposób pokazuje to scena z brytyjskiego dramatu przygodowego “Lawrence z Arabii”. Główny bohater, po odpaleniu papierosa, gasi zapałkę w palcach. Robi to ze spokojem i szelmowskim uśmiechem na twarzy. Jego kolega próbuje tego samego, myśląc, że to jakaś sztuczka. Gdy zapiekły go palce, krzyczy urażony:
- cholera, to boli!
- oczywiście, że boli
- to na czym polega trik?
- na tym, aby nie zważać na to, że boli
Kapitalna scena i do tego nagrana jednym ujęciem:
Doskonale widać to w sporcie. Weźmy za przykład najlepiej urodzonych atletów, tych, którzy w loterii genów wygrali niesprawiedliwie dużą przewagę fizyczną. Mimo to i tak muszą ćwiczyć ciężej niż reszta ludzkości. Latami tolerować stres, niepewność i ból. Nawet wtedy, gdy są na samym szczycie.
Jeff Bezos w jednym z wywiadów powiedział, że jeśli lubisz chociaż połowę swojej pracy, to jesteś szczęściarzem. To słowa jednego z najbogatszych ludzi świata, który już dawno mógłby robić tylko przyjemne rzeczy.
Dlatego jeśli oczekujesz od siebie i od życia czegoś więcej niż przeciętność, to uprzedzam - to będzie bolało.
Po drugie
W inwestowaniu im więcej robisz, to będzie Ci trudniej.
Wszystko dlatego, że inwestowanie to umiejętność behawioralna, a nie techniczna. Te słowa brzmią jak herezja, ale wysłuchaj mnie do końca.
Gdyby inwestowanie było umiejętnością techniczną, to powstałyby uniwersytety, kształcące skutecznych inwestorów. Oczywiście, musisz znać wszystkie podstawy i główne zasady, ale zdecydowana większość inwestycyjnego żargonu nie ma istotnego przełożenia na wyniki finansowe.
Możesz latami studiować finanse, zrobić z nich doktoraty i profesury, zdobyć certyfikaty oraz licencje i nadal być słabym inwestorem. Kolejne metody, wskaźniki i wykresy mogą w ogóle nie mieć przełożenia na Twoje wyniki, jeśli nie opanujesz tej umiejętności od strony psychologicznej.
Każdy chciałby zarobić 1000% na jednej inwestycji, ale mało kto jest w stanie trzymać ją w portfelu tak długo. I każdy powie, że jak przyjdzie krach, to wtedy dokupi za grube pieniądze. Ale gdy ten nadchodzi, to jest efektem wydarzeń typu pandemia czy wojna. A wtedy mało kto jest skory do inwestycji, mimo że wszystko tanieje.
Dlatego czasem najtrudniej jest po prostu czekać.
Po trzecie
W najtrudniejszych momentach będziesz sam.
Gdy zaczniesz robić nowe ambitne rzeczy, to po drodze na pewno się zgubisz. Wraz ze swoim rozwojem, staniesz się zupełnie inny niż Twoje najbliższe otoczenie. Zaczniesz spędzać czas inaczej niż znajomi i rodzina. Będziesz interesował się innymi rzeczami i miał odmienne cele. Usłyszysz, że nie powinieneś się zmieniać, choć Ty będziesz czuł, że musisz.
Będziesz wytrwale szedł do przodu, aż w pewnym momencie się zgubisz. Staniesz sam pośrodku ciemnego tunelu. Nie będziesz widział wejścia ani wyjścia. Zaczniesz się bać, wątpić i zastanawiać. Czy nie lepiej jest zawrócić w stronę, z której dobiega wołanie?
Mówi się, że najtrudniej jest zacząć, ale to nieprawda. Najtrudniej jest iść samotnie dalej, gdy tracisz wiarę. Gdy jest za wcześnie, aby mieć dowody, że obrany kierunek ma sens. Dlatego ten odcinek drogi po prostu musisz przejść sam i to kilka razy w życiu. Nawet jeśli będziesz się musiał przedzierać przez tłum osób idących w inną stronę.
Tu ważna uwaga - nie chodzi o to, aby celowo iść pod prąd. Nie - masz ten tłum ignorować, nie pozwolić mu wpływać na Ciebie. Skupić się na tym, czego sam od siebie oczekujesz i wymagasz, oraz dokąd Ty chcesz dojść. Gdzieś na końcu tego tunelu zrobi się jaśniej i zaczniesz dostrzegać inne osoby, które idą w tym samym kierunku. Które przeszły dokładnie to samo, co Ty, choć pochodzą z zupełnie innych miejsc. Nie oczekuj, że w tym gronie spotkasz znajome twarze z najbliższego otoczenia.
———
Na koniec spróbujmy wycisnąć z tego tematu jeszcze więcej. Zamieńmy się miejscami i odbijmy naszą logikę w drugą stronę:
Jakie pytanie zadałbyś sobie samemu, starszemu o 10 lat? Co chciałbyś wiedzieć o sobie i świecie, gdybyś dziś mógł przez chwilę porozmawiać ze sobą z 2034 roku?
Następne kroki:
Odpowiedz sobie na te dwa pytania i zapisz je w dzienniku:
Co byś powiedział samemu sobie, młodszemu o 10 lat?
O co dziś zapytałbyś samego siebie, starszego o 10 lat?
A tak prywatnie…
Więcej tego typu treści znajdziesz w 52Notatki Sezon 1 oraz 2. W zasadzie, gdybym mógł, tobym je sobie po prostu wysłał w przeszłość :) Nie wiem czy bym sam siebie wtedy posłuchał, bo czasem ważniejsze jest KIEDY coś usłyszymy niż CO to dokładnie jest.
Mam dobre wieści z drukarni - książki będą gotowe na 20 marca. Już sobie zarezerwowałem cały dzień na wizytę w magazynie i podpisywanie Waszych egzemplarzy. Oznacza to, że powinny dotrzeć do Was na kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi. Po szczegóły zapraszam tutaj:
Post Scriptum: Jeśli ominęło Cię wydanie o tytule “Omakase”, to zachęcam do jego przeczytania. Pasuje idealnie do dzisiejszego tekstu: