Haruki Murakami: siła prostoty i obsesji, czyli jak biegać, pisać i żyć
"Całe mnóstwo, ale nadal za mało”
W tym wydaniu będziemy szukać talentu, koncentracji i wytrzymałości. W tym celu zajrzymy do mojej rady nadzorczej. Ruszajmy!
Haruki Murakami: siła prostoty i obsesji, czyli jak biegać, pisać i żyć
Gdybym urodził się w Japonii, to chciałbym być jak Haruki Murakami.
To jeden z najpopularniejszych współczesnych pisarzy, który zdobył międzynarodową sławę dzięki unikalnemu stylowi pisania. Od lat jest typowany jako jeden z kluczowych kandydatów do literackiej nagrody Nobla. Obecnie mieszka głównie w Japonii, ale kilka lat spędził w Stanach Zjednoczonych, gdzie wykładał literaturę na kilku różnych uczelniach.
Między snem a jawą
Znacie to nieuchwytne uczucie, kiedy przed snem myślicie o czymś konkretnym i rzeczywistym, po czym niezauważalnie przechodzicie w kompletnie zmyślony świat? A wszystko co tam się dzieje - mimo że nigdy nie miało miejsca - wydaje się zwykłym elementem codzienności?
Dokładnie w taki sposób pisze Murakami. Miesza współczesną rzeczywistość z kompletnie wymyślonym przez siebie światem. Co więcej, robi to w płynny i niemal niezauważalny sposób, bez dodatkowych wyjaśnień dla czytelnika. Trudno jest sklasyfikować jego powieści, bo nie dają się zamknąć w proste ramy typu komedia, romans czy kryminał.
Otwierając jego książkę, nigdy nie wiem czego dokładnie się spodziewać, ale wiem, że będzie to dobre. Zupełnie jak w restauracji serwującej sushi w formule Omakase :)
Murakami Bingo
Choć powieści Murakamiego są nieprzewidywalne, to posiadają pewne stałe elementy. Fani pisarza żartują, że w każdej książce pojawia się sekretne przejście, tajemnicza kobieta, zagadka, kot czy coś związanego z jedzeniem. Moim zdaniem nie ma tych motywów aż tak dużo, ale główny bohater często jest tak samo dziwny. Wiedzie przeciętne życie - aż do momentu, gdy coś wywróci je do góry nogami. Mimo to główna postać nie jest dominującym ośrodkiem książki, i to jest kolejna rzecz, za jaką lubię jego twórczość.
Ulubiona powieść
Czytałem prawie wszystkie dzieła Murakamiego, a moją ulubioną jest “Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland”. Moja relacją z tą książką jest tak samo dziwna, jak jej tytuł.
Po raz pierwszy przeczytałem ją 15 lat temu, na telefonie Nokia N73, w jakimś absurdalnym formacie tekstowym, który mylił polskie znaki i wstawiał entery w przypadkowych miejscach. Nie przeszkadzało mi to, bo ta Nokia była wtedy cudem techniki, a świat z książki bez reszty mnie wciągnął. 5 lat temu kupiłem ją w formie papierowej, żeby mieć na półce i od razu ponownie przeczytałem. Trochę się bałem, że po tylu latach już nie będzie mi się tak podobać, ale na szczęście się myliłem. 2 lata temu znowu ją przeczytałem i chyba w tym roku ponownie do niej wrócę. To idealna lektura na jesienne wieczory.
Nie ma nic dziwnego w tym, że dobrą książkę czyta się kilka razy. Tu chodzi o coś innego: ja za każdym razem zapominam o czym ona jest. Mówiąc dokładniej, wydaje mi się, że pamiętam, ale w trakcie ponownej lektury okazuje się, że większości treści zapomniałem. Dziwne uczucie, mam tak tylko z tą jedną jedyną książką.
(Zabawna sprawa - pisząc ten tekst znalazłem informację, że Murakami też ma książkę, którą regularnie czyta od lat. Nawet sam ją przetłumaczył z angielskiego na japoński. Jest nią “Wielki Gatsby” Scotta Fitzgeralda. Muszę ją przeczytać, bo przyznam szczerze, że widziałem tylko film, zresztą jeden z lepszych z DiCaprio)
Idźmy dalej - wiemy już, że Haruki Murakami to wybitny pisarz oraz czego można spodziewać się po jego powieściach. Teraz pora odpowiedzieć na kluczowe pytanie:
Za co tak bardzo cenię Murakamiego?
Jest wielu wybitnych pisarzy, więc dlaczego to akurat jego stawiam sobie za wzór?
Z trzech bardzo ważnych powodów.
Powód pierwszy: wieloletnia obsesja
Haruki Murakami należy do grona osób, które przez dekady poświęcają się jednej wąskiej dziedzinie i robią to na poziomie bliskim obsesji. To wspólny mianownik, który łączy go z Warrenem Buffettem, Stevem Jobsem czy Michaelem Jordanem.
Murakami pisze książki od ponad 40 lat, czyli dłużej niż ja chodzę po tej ziemi. Zanim poświecił się temu zajęciu na cały etat, robił to nocami po pracy. Jak to możliwe, że udało mu się tak długo wytrwać w tym zawodzie, nie znudzić się nim i być tak dobrym? Jego zdaniem jest kilka kluczowych cech, które musi mieć każdy pisarz:
“Najważniejszy jest talent, bo bez niego nikt pisarzem nie zostanie. Bez względu na to, jak będzie się starał. To nawet nie jest cecha, to podstawowy warunek.
Z talentem jest jednak pewien problem: osoba, która go ma, nie może kontrolować ani jego rozmiarów, ani jakości. Jeśli talent jest niewielki, nie da się go przyoszczędzić, by wystarczył na dłużej. Talent wymyka się naszym spekulacjom. Uzewnętrznia się, kiedy chce, i w takim rozmiarze, w jakim chce. Jeśli zechce się uzewnętrznić w całości w jednym momencie, to po nim - jedna książka i niczego więcej nie napiszemy. Można, jak Schubert czy Mozart, czy jak niektórzy poeci albo piosenkarze rockowi, korzystać z talentu intensywnie przez krótki czas, a potem umrzeć w dramatyczny sposób, pozostawiając po sobie legendę. Takie historie z pewnością mają urok, lecz większość z nas wolałaby tych przykładów nie naśladować.”
Ten krótki fragment jest zimny i ostry jak japońska stal. Nie masz talentu? To fatalnie, nigdy nie będziesz wybitnym pisarzem. Masz talent? To nadal za mało, bo musisz umieć go okiełznać, nagiąć do swojej woli i zatrzymać na jak najdłużej.
Posłuchajmy co mówi dalej:
“Drugą ważną cechą pisarza, po talencie, jest zdolność koncentracji. Umiejetność skupienia się na jednej rzeczy, w którą przelejemy nasz talent. Bez tego nic ważnego nie powstanie. Dzięki umiejętnemu korzystaniu z koncentracji można uzupełniać braki lub wahania w rozmiarach naszego talentu.
Kolejna cecha po zdolności koncentracji to wytrwałość. Pisarz musi mieć siły, żeby pracować w skupieniu przez pół roku, rok, a nawet dwa lata. Zobrazuję to na przykładzie oddychania. Jeśli koncentrowanie się porównać do głębokiego wdechu, to wytrwałość będzie umiejętnością spokojnego oddychania przy jednoczesnym utrzymywaniu w płucach określonej ilości powietrza. Aby to się udało, potrzebna jest równowaga między głębokością wdechu a regularnością oddychania. Podobnie jest z koncentracją i wytrwałością w pracy pisarza, a równowaga między tymi dwoma elementami pozwala tworzyć przez długie lata.
Na szczęście zdolność koncentracji i wytrwałość można rozwijać i wzmacniać dzięki treningowi. Jeśli codziennie powtórzymy to samo ćwiczenie, to w naturalny sposób rozwinie się nasza zdolność koncentracji i wytrwałość.
Przypomina to trening mięśni. Nasz system, codziennie nakłaniany do koncentracji, wreszcie zrozumie, że to dla niego konieczne. A jeśli stopniowo, w sposób niemal niedostrzegalny, będziemy wymagali coraz więcej, ukradkiem przesuniemy granice możliwości. Oczywiście potrzebne jest do tego samozaparcie. Ale to się opłaca”.
Opłaca się bardzo i dotyczy nie tylko zawodu pisarza. Można długo wymieniać dziedziny, w których koncentracja, wytrwałość i konsekwencja dają ogromne korzyści. I w drugą stronę - nawet jeśli urodzisz się z wybitnym talentem, to go zmarnujesz, jeśli nie będziesz nad nim wytrwale pracował.
Powód drugi: wybitna prostota
Prostota jest dla niego kluczową koncepcją, która definiuje życie zawodowe i prywatne. Doskonale widać to w jego etyce pracy:
“Kiedy piszę powieść, wstaję o czwartej rano i pracuję przez pięć do sześciu godzin. Po południu biegam przez dziesięć kilometrów lub pływam przez półtora kilometra (albo robię jedno i drugie), następnie czytam i słucham muzyki. Kładę się spać o 21:00”.
U Murakamiego nie ma miejsca na czekanie na natchnienie czy szukanie inspiracji. Pierwsza część dnia to praca w skupieniu i poświęcenie się wyłącznie pisaniu. Bez względu na to czy mu się chce albo czy ma do tego nastrój. Potem następuje coś, co Cal Newport nazwałby rytuałem zamknięcia. Murakami idzie zmęczyć się fizycznie i dać mózgowi dalej pracować, ale w sferze podświadomości. Dopiero potem, po powrocie do domu, zajmuje się innymi zadaniami i rozrywkami.
“Powtarzanie tego samego procesu, dokładnie w tej samej formie każdego dnia, jest dla mnie ważne. Jest to forma hipnotyzowania siebie. Aby osiągnąć stan głębokiej koncentracji, potrzebuję regularności”.
Taki uproszczony do bólu schemat dnia pozwala unikać długu decyzyjnego. Nie musisz się codziennie zastanawiać, co powinieneś robić albo jak ćwiczyć. Co więcej, dzięki twardemu ograniczeniu godzin pracy spada ryzyko wypalenia zawodowego. Podobne podejście ma do biegania, bo na co dzień ogranicza się do takiego samego dystansu, wynoszącego 10 km. Zdaniem autora, bieganie i pisanie mają wiele wspólnego. Łączy je przede wszystkim fakt, że obie te czynności można wykonywać niemal wszędzie:
"Bieganie nie wymaga żadnych specjalnych umiejętności, sprzętu, warunków, ani partnerów czy trenerów. To, czego naprawdę potrzebujesz, to tylko twoje nogi i trochę wytrzymałości”.
Zdaniem Murakamiego prostota tej aktywności pozwala skupić się na wewnętrznych przeżyciach, buduje dyscyplinę, spokój i wytrzymałość. Murakami ma za sobą starty w wielu maratonach, ukończył też ultramaraton na dystansie 100 kilometrów. Bieganie pozwoliło mu pozbyć się nałogu palenia (wypalał aż 60 papierosów dziennie!), wyrobić sobie zdrowe nawyki i wzmocnić ciało. Jak sam przyznaje, gdyby nie zaczął biegać, to jego życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Wie, że potrzebuje aktywności fizycznej, aby jak najdłużej być sprawnym umysłowo.
Powód trzeci: ciche życie
Choć Murakami jest postacią światowej sławy, to prowadzi stosunkowo ciche życie. Z rozmysłem unika rozgłosu, medialnych wystąpień i trzyma się z daleka od skandali, polityki i mediów społecznościowych. Rzadko udziela wywiadów, a jego codzienność koncentruje się na własnej pracy, pasjach i rodzinie. Ceni sobie to, że nie jest powszechnie rozpoznawalny na ulicy.
To rzadko spotykana postawa. Dużo częściej sławni ludzie starają się robić jak największe zasięgi i angażują się w każdy gorący temat. Korzystają z efektu aureoli i szukają atencji tłumu.
Murakami prowadzi stosunkowo prosty, jeśli nie ascetyczny styl życia. Jego słabością w tym obszarze jest nadmierne kolekcjonowanie płyt. Spytany w wywiadzie ile ich ma odpowiada krótko i szczerze: “całe mnóstwo, ale nadal za mało”. Prostota w codziennym życiu przekłada się na jego zdolność do efektywnego pisania – ogranicza zbędne bodźce i koncentruje się na swoich kluczowych zadaniach. Unika nadmiernych rozproszeń, co pomaga mu skupić się na pracy i bieganiu.
Zbudował życie, od którego nie chce uciec na długo zanim osiągnął status znanego pisarza. Jego nawyki, rutyny czy styl życia niewiele się zmieniły po tym jak stał się zamożny i rozpoznawalny. To kolejna trudna sztuka, której się od niego uczę.
Wzorcowy influencer
Choć to słowo kojarzy się negatywnie, z kimś kto robi dużo hałasu wokół rzeczy niewartych atencji, to dla mnie Murakami jest influencerem. Ma wpływ na sposób w jaki myślę o organizacji pracy czy aktywnościach fizycznych.
Czasem jest tak, że gdy wpadniemy na jakiś nietypowy pomysł, to potrzebujemy czyjegoś przykładu, że da się go wprowadzić w życie. Kogoś, kto utwierdzi nas w przekonaniu, że można inaczej. I taką osobą jest dla mnie Haruki Murakami. I to pomimo, że znam go tylko z Internetu.
Następne kroki:
Ten artykuł pokazuje na moim przykładzie jak w praktyce wyglada budowanie i zastosowanie osobistej rady nadzorczej. Najlepszy sposób, aby znaleźć jej członków jest kopanie głębiej w Internecie, literaturze i historii. Nie brakuje tam postaci, które warto naśladować i łatwo je znaleźć, bo zawsze coś tworzą.
Murakami zaczął pisać dopiero w wieku 30 lat i musiał zmienić swoją dotychczasową ścieżkę kariery. Tolkien napisał Hobbita w wieku 45 lat. Nigdy nie jest za późno na karierę pisarza.
Doskonałym uzupełnieniem do tego wydania będą te trzy poniższe artykuły, które opublikowałem w 52Notatki Sezon 1:
„Realne supermoce, które gwarantują przewagę nad innymi” wydanie #19
“Procedura zamykania dnia” wydanie #31
„Osobista rada nadzorcza, czyli jak ułatwić sobie życie” wydanie #40
A tak prywatnie…
Gdy ktoś ze znajomych pyta mnie czego najbardziej brakuje mi po odejściu z etatu, to odpowiadam, że karty multisport. Zazwyczaj następuje konsternacja, więc dopowiadam, że jeszcze presji i stresu. I ja wcale nie żartuję :) Temu tematowi poświęcony był live w minioną niedzielę, podczas którego mówiłem też o tym:
co bym dziś zmienił, gdybym znowu robił sobie rok wolny od pracy,
co mnie skłoniło do tej decyzji i jakie wyciągnąłem wnioski,
na czym polega przekleństwo opcjonalności i jak sobie z nim radzę,
dlaczego unikam trybu pracy w “monk mode“, mimo że jest w moim przypadku bardzo skuteczny,
do jakiej pracy chętnie wrócę, nawet jeśli będzie trudna i będzie niewiele płacić, a jakiej będę już unikał jak ognia,
a na koniec opowiedziałem o planach i zmianach w 52Notatki na najbliższe miesiące, oraz o co chodzi z tą emotką na końcu wydania 🤫
Ta transmisja jest dedykowana osobom, które mi zaufały i kupiły 52Notatki Sezon 1 i/lub 2. Dostęp do nagrania (po drobnej obróbce i poprawie dźwięku) będzie aktywny tylko do połowy października.
🤫