Jak nie wpaść we własne pułapki, 9 niepokojąco dobrych dokumentów, oraz dlaczego nie czytam nowych książek
W tym wydaniu dużo się dzieje. Ruszajmy!
Jak wyrobić sobie nowe zdanie i nie wpaść we własne pułapki
Nasz mózg został stworzony tak, aby jak najbardziej upraszczać i generalizować:
Coś się szybko porusza w naszym kierunku? Chcemy rzucić się do ucieczki.
Poznajemy nową osobę? Natychmiast próbujemy ją zaszufladkować.
Ktoś jest wyższy i zajmuje więcej przestrzeni? Naturalnie czujemy niepokój.
Ten system działa automatycznie w tle, bez naszej kontroli. Próbuje dać nam gotowe odpowiedzi w każdej dziedzinie. Jednak celowe i świadome myślenie nad jakimś tematem jest czynnością, która kosztuje nasz organizm dużo energii, dlatego tak trudno jest się do tego zmusić. Jeszcze trudniej jest nam zmienić zdanie na jakiś temat. Dlatego tak łatwo jest wpaść w jedną z poniższych pułapek albo nawet we wszystkie naraz:
Pułapka nieomylnych
Wiele osób woli walczyć w obronie raz przyjętego stanowiska niż pozwolić sobie na zmianę opinii. Wyszukujemy wtedy wszelkich możliwych argumentów przemawiających ZA, a kompletnie ignorujemy te, które świadczą PRZECIW. Ba - są i tacy, którzy wierzą, że raz podjętej decyzji czy obranego zdania zmieniać po prostu nie można. I za tę zasadę też są gotowi się pokroić.
Przykłady:
Raz w życiu rozmawiałeś z osobą narodowości X i już wiesz, że każdy z tego kraju jest nieuprzejmy, źle ubrany i ogólnie podejrzany. Nie chcesz słuchać, że to tylko jedna z miliona osób tam żyjących.
5 lat temu przejechałeś się elektrycznym autem i już wiesz, że nigdy takiego nie kupisz, bo było mało stacji ładowania i mały zasięg. Nie chcesz słuchać, co się zmieniło przez ten czas.
Coś jest głupie/nudne/trudne, bo kiedyś raz tego spróbowałeś i nie ma szans, abyś po latach zmienił zdanie.
Akurat z tego typu pułapki najłatwiej jest się wydostać - wystarczy jej świadomość i więcej dobrej woli. Łatwo też zidentyfikować osoby, które w nią często wpadają. Przekonywanie ich do zmiany zdania to strata czasu i energii.
Pułapka ignorantów
Najłatwiej ją opisać zdaniem: „po co to komu”.
Lata lecą, pora zacząć się badać i dbać o to, co jesz.
…a po co to komu - całe życie było dobrze, to co ja teraz będę chodził po lekarzach i szukał problemów.Jest wysoka inflacja, trzeba chronić oszczędności i zacząć inwestować.
…a po co to komu - te giełdy to zabawa dla bogaczy, a za komuny też była inflacja i jakoś daliśmy radę.Warto podróżować, rozwijać się, czytać i uczyć.
…a po co to komu - ja już swoje w szkole wysiedziałem, od czytania wzrok się psuje, a podróże są drogie i niewygodne.
To celowo przerysowane przypadki dla zilustrowania sytuacji. Niemniej, wielu z nas broni się np. przed nowymi technologiami czy wyzwaniami zawodowymi, mając za główny argument słowa „po co to komu”.
Na pułapkę ignorantów szczególnie narażone są osoby starsze, którym trudniej jest się uczyć nowych rzeczy oraz ci, którzy weszli w dorosłe życie z ciasnymi horyzontami myślowymi i licznymi stereotypami.
Niestety, przed tą pułapką trudno jest się bronić, bo nie jesteśmy w stanie być świadomi wszystkiego i znać się na każdym temacie. Tu potrzeba dużo pokory i umiejętności dostrzegania tego, co ważne. Trzeba wiedzieć z czego świadomie rezygnujemy, a nie popadać w ignorancję. Dlatego nic nam nie pomoże łapanie się każdego możliwego tematu i rozciąganie naszej listy zadań w nieskończoność (powtarzam to sobie, ale nadal popełniam ten błąd).
Pułapka na ambitnych, czyli paraliż analityczny
Gdy jesteśmy świadomi powyższych pułapek to zmuszamy się do pracy (myślenia) nad danym problemem. Czyli nie ignorujemy oraz nie udajemy nieomylnych. Niestety, tu czeka na nas pułapka zwana paraliżem analitycznym, czyli stan zbyt długiego podejmowania decyzji.
Chyba każdy zna kogoś, kto aktywnie szuka nowego mieszkania od 5 lat, przez pół roku wybiera miejsce wakacyjnego urlopu, przeglądając setki ofert, albo zwleka z decyzjami inwestycyjnymi, czytając w nieskończoność fora, blogi i książki. W efekcie takiego paraliżu analitycznego nie tylko stoimy w miejscu, co tracimy czas na proces decyzyjny, który trwa tak długo, że wszystko się zmienia. Wybrana nieruchomość zostaje sprzedana komuś innemu, oferta wakacyjna drożeje albo jest nieaktualna, a na giełdzie ceny odpływają.
Skoro już wiemy jakie pułapki na nas czyhają, pora sprawdzić, jak z nimi walczyć:
Wzywam na pomoc konsultantów z McKinsey, uniwersytet Stanforda i Johna Keynesa
„Kiedy zmieniają się fakty, ja zmieniam zdanie. A pan co robi?” to słowa, które wypowiedział wpływowy angielski ekonomista, John Maynard Keynes, znany z tego, że potrafił skutecznie podważać nie tylko poglądy innych ludzi, ale też samego siebie.
Musimy umieć zmieniać zdanie, a sposób na tę trudną sztukę opisywałem w artykule Najważniejsze pytanie na koniec roku.
Doskonałą obroną przed pułapką na nieomylnych jest model mentalny „Strong Opinions, Weakly Held”, rozwinięty przez profesora ze Stanfordu, Paula Saffo. Jak mówi:
Zamiast wstrzymywać się z osądem do czasu zakończenia wyczerpujących poszukiwań danych, zmuszam się do sporządzenia wstępnej prognozy na podstawie dostępnych informacji. Następnie systematycznie ją rozbrajam, jeśli znajduje nowe informacje albo jeśli ktoś mnie przekona do swojego zdania.
Innymi słowy: pierwszym krokiem jest szybkie zbudowanie silnej opinii na dany temat, a później jej zmiana, jeśli tylko znajdziemy inne argumenty. To znacznie szybszy proces niż zbieranie i analizowanie wszystkich możliwych danych, informacji i opinii. I nie tracimy czasu na obronę naszej opinii przed innymi, tylko ją zmieniamy, jeśli ich argumenty są silne.
Podobnie działa “hipoteza jednego dnia”, powszechnie znana każdemu, kto pracował w firmie konsultingowej McKinsey. Polega ona na opracowaniu propozycji rozwiązania problemu klienta w ciągu pierwszych 24 godzin od jego zdefiniowania. To dlatego każdy konsultant ma wpisane w zakres obowiązków “podejmowanie decyzji, szybkie uczenie i praca pod presją czasu“. Rozwiązanie jest budowane na bazie tych umiejętności, połączonych z dopasowywaniem wzorców, doświadczeniem i intuicją. Hipoteza musi powstać w ciagu doby, a w kolejnych dniach może być rozwijana, umacniana albo obalana po zebraniu dodatkowych danych lub zasięgnięciu opinii zewnętrznych ekspertów.
Ten model doskonale sprawdza się w codziennych sprawach. Szukasz miejsca na wakacyjny wyjazd, prezentu na rocznicę ślubu albo modelu samochodu, który zaspokoi potrzeby całej rodziny? Daj sobie 24 godziny na ustalenie rozwiązania, nawet jeśli nie będziesz do niego w 100% przekonany. Możesz je potem zmienić, ale musisz mieć wstępną decyzję w ciągu jednej doby. Zmusi Cię to, aby od razu usiąść do problemu i zaatakować go od wielu stron jednocześnie. Przeciwieństwem tego procesu jest wielodniowe rozmyślanie, a potem sprint pod presją czasu i pochopna decyzja. Albo popadnięcie w pułapkę “a po co to komu”.
W ten sposób można też podejść do znacznie bardziej złożonego problemu, jakim np. jest wpływ rozwoju sztucznej inteligencji na nasze życie. Tym zajmiemy się w następnym wydaniu newslettera.
Następne kroki:
Myślenie jest trudne - nie oczekuj, że szybko dojdziesz do właściwego rozwiązania.
Skorzystaj z metod i modeli mentalnych, które sprawdzają się u innych.
Nie unikniesz wszystkich pułapek, ale sama ich świadomość już da Ci przewagę.
Dlaczego w tym roku nie przeczytam żadnej nowej książki
Stali Czytelnicy wiedzą, że co roku organizuję dla siebie nowe projekty, wyzwania lub stawiam ograniczenia. W przeszłości było to m.in. pisanie dziennika, czytanie jednej książki tygodniowo, wstawanie o 5 rano, zupełne odstawienie alkoholu czy robienie jednego zdjęcia dziennie do albumu. 52Notatki były takim projektem na 2022 - miałem przez rok, co tydzień publikować swoje przemyślenia na interesujące mnie tematy, a cyfra 52 oznaczała liczbę tygodni w roku. Jak już wszyscy wiemy projekt ten został ze mną na dłużej niż rok, co nie znaczy, że w 2023 nie wymyśliłem niczego nowego :)
W tym roku planuję nie przeczytać żadnej nowej książki. Będę czytał wyłącznie pozycje, które liczą sobie przynajmniej 10 lat albo biografie osób, które już zeszły z tego świata.
Skąd taki pomysł?
Pomysł przyszedł mi do głowy po tym, jak usłyszałem, że Haruki Murakami (najwybitniejszy nowożytny pisarz japoński) radzi, że aby lepiej pisać, trzeba czytać książki inne niż wszyscy. A większość z nas czyta przede wszystkim bestsellery, nowości albo klasyki znajdujące się na tzw. listach #mustread. W efekcie większość osób czyta mniej więcej to samo.
Są jeszcze dwa powody, dla których warto czytać nie tylko nowości:
Pierwszy: obecnie produkuje się gigantyczne ilości książek. Jeśli wierzyć danym od wordsrated.com to w minionym roku na świecie opublikowano około 4 miliony książek. Biblioteka Narodowa podaje, że w Polsce w 2021 r. było to 34 tysiące nowych tytułów. Spodziewam się, że w najbliższych latach ta liczba wzrośnie, bo ludzie zaczną wydawać książki napisane przez programy typu Chat-GPT i sztuczną inteligencję. Jeszcze trudniej będzie wybrać spośród milionów nowych tytułów te warte naszego czasu.
Drugi: zakładam, że skoro dana książka przetrwała 20 lat, 100 lat czy nawet tysiąc i więcej, to musi być w niej coś wyjątkowego. Przez lata ktoś inny poza samym autorem oraz wydawnictwem promował i chronił tę książkę przed zapomnieniem. I bardzo możliwe, że robił to bezinteresownie, tylko dlatego, że to wartościowa lektura.
Sam jestem ciekaw jakie skutki przyniesie moje ograniczenie się do starych tytułów, na pewno pod koniec roku wrócę z podsumowaniem tego wyzwania. Pierwsze efekty już przebijają się do newslettera. Niedawno polecałem tu wydaną w 1986 r. książkę „Finite and Infinite Games” oraz tytuł „Przestępstwa tłumu” z 1922 r. Poprzednio publikowałem artykuł oparty na liście Pliniusza Młodszego sprzed prawie 2 tysięcy lat.
Oddzielnie robię też sobie listę nowych książek, które normalnie pewnie bym przeczytał. Na koniec roku sprawdzę ich recenzje i będę miał gotową listę czytelniczą na kolejny rok.
Następne kroki:
W ciagu roku jesteśmy w stanie przeczytać od kilkunastu do kilkudziesięciu książek. Skoro nie starczy nam życia na wszystkie dobre pozycje, to przynajmniej nie traćmy czasu na kiepskie.
Jeśli znasz jakąś dobrą książkę, która liczy sobie przynajmniej kilkadziesiąt lat i nie jest na liście lektur obowiązkowych, to koniecznie daj mi znać :)
9 niepokojąco dobrych dokumentów, które mogą zmienić Twój światopogląd
Pamiętacie mój artykuł o śmieciowej rozrywce, która kradnie nasz czas? Oglądanie telewizji wcale nie musi być odmóżdżającym zajęciem, jeśli wiemy jaki film puścić. Oto 9 mocnych dokumentów, które warto zobaczyć:
Dirty Money - Netflix
6 odcinków, które odbiły się głośnym echem w Ameryce. Dowiemy się z nich jak bezwzględne są największe korporacje w dążeniu do zysków kosztem klientów, środowiska i moralności. Polecam zwłaszcza tym, którzy myślą, że na Zachodzie wszystko jest lepsze niż w Polsce.
The Great Hack - Netflix
Wszystko, co robisz w Internecie jest śledzone, zapisywane, przechowywane i analizowane. Wszystkie Twoje zdjęcia, posty czy artykuły (także ten) służą do karmienia sztucznej inteligencji. Ten dokument pokazuje jak manipuluje się tłumem na masową skalę.
Living on one dollar - YouTube
Bogaty się dziwi czym się biedak żywi - czterech młodych Amerykanów jedzie do Gwatemali i próbuje przetrwać za dolara dziennie, żyjąc na wsi. Ten dokument dobitnie pokazuje, że aby zrozumieć kogoś, kto ma inne życie niż my, musimy sami doświadczyć jego problemów. Nikt sobie nigdy nie wyobrazi jak to jest być biednym, ślepym albo wykluczonym.
Rotten - Netflix
Dokument o tym jak oszukują nas producenci jedzenia i jak przemysłowa produkcja mięsa zmienia ekonomię. Jeśli lubisz żyć w ignorancji, to nie oglądaj tego filmu.
Kiss the ground - Netflix
Każdy słyszał o kryzysie klimatycznym, ale nieliczni wiedzą, jak mu zapobiec. I choć wielcy tego świata zapraszają się na kolejne szczyty klimatyczne, to niewiele udaje im się zdziałać. Ten dokument pokazuje, że jest inne rozwiązanie niż elektryczne samochody i niższa konsumpcja. Mamy je dosłownie pod naszymi nogami.
The mind explained - Netflix
Aby móc używać danego narzędzia, musimy wiedzieć, jak się je obsługuje. Jednak o mózgu, który jest narzędziem używanym przez każdego człowieka, wiemy bardzo niewiele. Ten dokument to dwa sezony po pięć krótkich odcinków, które dobrze rezonują z pierwszym artykułem z tego wydania.
The Crime of the Century - HBO
W ostatnich latach temat produkcji leków zainteresował opinię publiczną. Myślę, że jego popularność będzie tylko rosła, a ten dokument będzie miał kolejne części. Swoją drogą, w serwisie IMDB jest on na szczycie listy najciekawszych dokumentów od HBO.
Free Solo - Disney+
Nie rozumiem jak można wystawiać się na tak wysokie ryzyko śmierci w zamian za satysfakcję. Tu nie ma pieniędzy, sławy ani misji, jest za to wizja upadku i liczne kontuzje. Satysfakcja to na pewno ważne uczucie, ale żeby ją zdobyć nie trzeba aż tak ryzykować. A może się mylę? :)
Abstract: The Art of Design
Na koniec coś lżejszego i inspirującego. Podziwiam ludzi, którzy tworzą, projektują i budują nowe rzeczy. Robią, zamiast narzekać. Ciekawy dokument o trudnym procesie tworzenia, pokazującym go od kuchni na doskonałych przykładach.
Owocnego oglądania!
Archiwalia: aktualizacja
Skoro już zapowiedziałem, że opublikuję całe archiwum newslettera z 2022 roku w formie ebooka, to będę się z Wami dzielił aktualizacją tego procesu. Najpierw myślałem, że zajmie mi to dwa weekendy, ale rzeczywistość szybko mnie sprowadziła na ziemię :) Wszystkie materiały czytam jeszcze raz i dodaję przypisy, które doprecyzowują poruszane tematy albo je aktualizują. Myślę, że to będzie dodatkowa wartość dla każdego Czytelnika.
O treść się nie martwię, bo jest na wysokim poziomie, ale chcę jak najlepiej dopracować formę, zwłaszcza że ebook nie będzie darmowy. Inaczej się czyta co tydzień 2-3 artykuły, a zupełnie inaczej kilkaset stron treści (tyle się nazbierało przez rok). Dlatego finalnie chciałbym mieć plik w formacie pdf oraz epub, dzięki czemu będzie można go wygodnie czytać na telefonie, Kindlu i innych małych ekranach.
Sporo odbiorców pyta mnie o wersję audio i papierowe wydania. Wszystko w swoim czasie - spróbujmy najpierw jak przyjmie się ebook. Trudno mi ocenić czy sięgnie po niego sto osób czy tysiąc.
Ebook jest pierwszym z trzech kroków, które zaplanowałem dla newslettera na ten rok. Chciałbym tworzyć dodatkowe treści dla osób, którzy oczekują więcej od siebie i innych. Kolejne szczegóły za tydzień.
A tak prywatnie…
Czy tylko ja tak mam?