W tym wydaniu najpierw się pośmiejemy kosztem najbogatszych. Ale potem zrobi się poważnie i to oni nam będą zazdrościć, a nie na odwrót. Ruszajmy!
Podwójne standardy, percepcja majątku i Coca-Cola, czyli co łączy bogatych i biednych
Teoretycznie życie bogatych i biednych dzieli przepaść. Jednak w praktyce jest wiele przykładów na to, że mają ze sobą sporo wspólnego. Oto co ich łączy:
Płacisz niskie podatki. Bogaci wiedzą jak ich unikać, a biedni nie mają za wiele do opodatkowania.
Cały dzień możesz przechodzić po domu w szlafroku i niczego to nie zmieni.
Najdroższa rzecz jaką posiadasz, to bardzo stary samochód.
Często pytasz obcych ludzi o pieniądze. Jeśli jesteś biedny, to nazywa się to żebraniem. Jeśli jesteś bogaty, to mówi się na to fundrising.
Bez względu na to gdzie pracujesz, możesz tam przyjść w dresie i nikt nie będzie ci miał tego za złe.
Znaczna część twoich przychodów pochodzi z pieniędzy podatników. Ubodzy dostają je w formie zasiłków i zapomóg. A bogaci robią biznesy bezpośrednio z państwem.
Masz dużo sztucznych zębów.
W Internecie można znaleźć więcej takich porównań, to o starych samochodach i o zębach to moje ulubione :) Dalej zrobi się już poważniej, bo chciałbym wyciągnąć praktyczną lekcję z istnienia podwójnych standardów i zjawiska percepcji majątku.
Podwójne standardy
To samo zachowanie jest różnie oceniane, w zależności od tego, ile masz pieniędzy. Jeśli jeździsz 25-letnim Volvo, ale inni wiedzą, że jesteś milionerem, to pomyślą, że jesteś skromną osobą, oszczędną albo nawet koneserem klasycznej motoryzacji. Ale jeśli nie jesteś zamożny, to ludzie powiedzą, że po prostu jesteś nudziarzem w starym aucie.
Jeśli po latach rzucisz pracę w korporacji, kupisz dom na wsi i zaczniesz hodować owce, to usłyszysz, że fantastycznie realizujesz się po udanej karierze w wielkim mieście. Ale jeśli mieszkasz tam od urodzenia, to raczej nie doświadczysz słów podziwu ani zazdrości. Takie przykłady można mnożyć.
Kilka lat temu Internet obiegło zdjęcie Billa Gatesa, który czeka w kolejce na ulicy po burgera z foodtrucka. Większość komentarzy była pozytywna i skupiała się na tym, że jeden z najbogatszych ludzi świata potrafi żyć jak normalny człowiek. Takie same emocje wywołały nagrania Keanu Reevesa, który po prostu jedzie nowojorskim metrem i wygląda jak każdy inny pasażer.
Moim zdaniem jest inaczej, w drugą stronę. Normalni ludzie, tacy jak my, wcale nie żyją gorszym życiem. Te czasy już dawno minęły, bo teraz…
To my żyjemy jak królowie
Andy Warhol powiedział kiedyś:
Stany Zjednoczone zapoczątkowały tradycję, w której najbogatsi konsumenci kupują zasadniczo to samo, co najbiedniejsi. Prezydent USA pije Coca-Colę, Liz Taylor pije Coca-Colę i ty też możesz. I żadne pieniądze nie zapewnią ci lepszej Coca-Coli niż ta, którą pije bezdomny na rogu.
Jeśli kupisz sobie nowego iPhona, to będziesz miał dokładnie ten sam model co Barack Obama i Kim Kardashian. W McDonaldsie zamówisz tego samego burgera, bez względu na to czy przyjechałeś tam Toyotą czy Ferrari. Na Netflixie zobaczysz te same filmy, co ludzie sto razy bogatsi od Ciebie. Możesz nosić te same buty Adidasa i dresy Nike co celebryci z telewizji. Kupić te same klocki Lego, książki czy słuchawki. I nie mówię o tańszych odpowiednikach, tylko dokładnie tych samych produktach.
Przeciętny poziom jakości wielu przedmiotów i usług jest dziś tak wysoki, że korzystają z nich wszyscy, także Ci najbogatsi. A co najważniejsze, są one w pełni dostępne w każdym z zachodnich krajów. Na co dzień o tym zapominamy, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu w Polsce wielu produktów po prostu nie dało się kupić.
Pewnie, że można do iPhona dokleić diamenty, a do burgera dodać jadalne złoto, bo kto bogatemu zabroni. Te produkty będą wtedy 10x droższe, ale czy staną się 10x lepsze? Oczywiście, że nie.
Nadal jest też cały zakres usług i przedmiotów, których ceny są nieosiągalne dla większości z nas. Weźmy za przykład luksusowe apartamenty, jachty czy prywatne samoloty. Ale to nie znaczy, że tylko one dają w życiu wysoką jakość. W wielu przypadkach najzamożniejsi korzystają z dokładnie takich samych produktów i usług, jak my wszyscy. Andy Warhol miał rację, Coca-Cola nie będzie już lepsza, nawet jeśli ktoś zapłaci za nią 100x więcej.
Percepcja majątku
Tu jest jeszcze jeden temat, który chciałbym poruszyć. Spośród różnych artykułów, jakie przeczytałem o zegarkach, jeden szczególnie utkwił mi w pamięci. Jego autor opisywał, jaki model pasuje do odpowiedniego stanowiska w bankowości, czyli branży, w której wtedy pracowałem.
Jak łatwo się domyślić, coraz wyższa pozycja na korporacyjnej drabinie wiązała się z droższą marką. Co ciekawe, autor umieścił na samym szczycie rankingu zegarki typu Casio i Swatch. Dlaczego wybrał te kosztujące raptem kilkaset złotych modele?
Jego argumentacja była taka, że jeśli jesteś na samym szczycie, to nie musisz już niczego nikomu udowadniać. Wiesz, że osiągnąłeś sukces i że masz majątek, więc sięgasz tylko po to, co faktycznie jest Ci potrzebne. Po to co cenisz, uważasz za potrzebne i użyteczne. I przestajesz brać pod uwagę czy Twoje zakupy komuś zaimponują.
Więc może warto już teraz cieszyć się poziomem życia, na którym jesteśmy, a nie dopiero wtedy, gdy będzie nas stać na dużo więcej niż obecnie? Zwłaszcza, że bez względu na to, ile uda nam się osiągnąć, to i tak korzystamy z tego, że trwa teraz…
Najlepszy czas w historii
Jeszcze nigdy w historii ludzkości nie żyło nam się tak dobrze. Dziś przeciętny człowiek ma lepsze życie, zdrowsze, bezpieczniejsze i dłuższe niż najbogatsi tego świata 100 lat temu. I kompletnie bez porównania do tego, jakie wiedli królowie czy inny dawni władcy.
Historia pokazuje, że tego typu dobrodziejstwa nigdy nie trwały wiecznie. Dlatego warto je docenić, póki są powszechnie dostępne. Choć mam się za optymistę, to nie założyłbym się z nikim, że w kolejnych 50 latach zrobimy ponownie tak duży skok w jakości życia.
Następne kroki:
Znajdź w życiu jak najwięcej miejsc, produktów, usług i wydarzeń, które są jak ta Coca-Cola. Czyli, że nie da się ich już ulepszyć, bez względu na to, ile będziemy mieć pieniędzy na koncie.
Spróbuj w ciągu dnia zastanowić się, z jak wielu rzeczy i usług korzystasz, które były niedostępne 50 lat temu.
Odpowiedz sobie na pytanie, ile Twoich nawyków i rutyn uległoby istotnej zmianie, gdybyś był o wiele bogatszy? I czy do tej zmiany na pewno są konieczne duże pieniądze, czy może tylko świadomość ich posiadania?
A tak prywatnie…
W latach 80. zarząd Coca-Coli próbował zrobić to, co Andy Warhol uważał za niemożliwe. Czyli stworzyć nowy i lepszy smak Coli. Była to odpowiedź na ofensywę marketingową Pepsi, która zdobywała coraz większy udział w amerykańskim rynku napojów gazowanych.
Wraz z wprowadzeniem nowej receptury Coca-Coli ogłoszono, że jej stara wersja nie będzie już produkowana i pozostanie w sprzedaży do wyprzedania zapasów. Po pierwszej pozytywnej fali szybko przyszedł zalew skarg od strony wiernych konsumentów. Chcieli swojej oryginalnej Coli, a nie tej nowej i słodszej.
Z czasem fala krytyki była tak duża, że zarząd przyznał się do błędu i przywrócił oryginalną recepturę, dodając jej dopisek “Classic”. Choć ta pomyłka sporo ich kosztowała, to w dłuższym terminie przełożyła się na wzrost sprzedaży. Ludzie chętniej sięgali po ten produkt, gdy zrozumieli, że omal go nie stracili. A firma się nauczyła, że nie warto zmieniać czegoś, co już jest dobre.
Myślę, że każdy może wyciągnąć z tej historii lekcję dla siebie. Bardziej doceniać te rzeczy, które uważa się za gwarantowane. I nie szukać stale czegoś lepszego, gdy znajdzie się już coś dobrego.
Post Scriptum: Uprzedzę na wszelki wypadek, że nie planuję wprowadzać żadnych zmian w newsletterze i trzymam się wersji 52Notatki Classic :) I dziękuję wszystkim, którzy już teraz piszą do mnie maile po każdym wydaniu.
Moim zdaniem Cola lepiej smakuje z lodem, a wszystko czyta się również lepiej, gdy jest wydrukowane. Dlatego jak co tydzień przypominam, że każde wydanie 52Notatki, napisane przez pierwsze 2 lata, jest dostępne w formie książki. Do zakupu dodaję też bonusowe treści, które nie są dostępne nigdzie indziej. Po szczegóły zapraszam tutaj: