7 trudnych lekcji od Teda Lasso i kiedy zmienić pracę
Uprzedzam, że po lekturze tego wydania możesz chcieć zmienić pracę. Albo mieć dobry pretekst, aby obejrzeć trzy sezony serialu. Ruszajmy :)
Utracone korzyści, czyli kiedy zmienić pracę
Trawa po drugiej stronie płotu zawsze wydaje się być zieleńsza - tylko jak to sprawdzić? Warto zacząć od skontrolowania w jakiej kondycji jest nasz trawnik i czy kwalifikuje się już do zmiany.
Mam tu na myśli naszą działalność zawodową, czyli wszystko od pracy etatowej, przez samozatrudnienie, po prowadzenie firmy czy pracę naukową.
Jak ocenić czy potrzebujemy zmiany?
Można to zrobić na dwa sposoby, a ja stosuję oba:
Sposób pierwszy to wyznaczyć sobie konkretne ramy czasowe. Czyli z góry zakładamy, że będziemy prowadzić dany projekt przez rok, albo że będziemy pracować w danym miejscu przez dwa, albo robić studia/pisać doktorat przez trzy. Każdy sam musi wybrać ten termin i się go trzymać, bez względu na to czy jest dobrze, czy źle. Dopiero po upływie ustalonego czasu decydujemy czy zostajemy, czy zmieniamy. Kiedyś napisałem o tym oddzielny tekst i niebawem będzie on dostępny w ebooku (o tym za moment).
Sposób drugi to przeprowadzenie cyklicznej analizy tego co i jak się robi, i na jej podstawie podjęcie decyzji. Ten artykuł chciałbym poświęcić właśnie tej metodzie, a poniżej mój schemat, który wypracowałem na bazie szkoleń, lektury różnych artykułów i własnych doświadczeń.
Całość sprowadza się do udzielenia odpowiedzi TAK/NIE na następujące pytania:
Osiągnięcia: czy w minionym półroczu udało mi się osiągnąć coś wartościowego? Wystartować z nowym produktem, zakończyć z sukcesem jakiś projekt, wypracować awans, zamknąć ważny rozdział badań czy pisania pracy naukowej, etc. Jeśli zastanawiam się nad tym pytaniem dłużej niż 5 sekund, to odpowiedź brzmi: NIE.
Rozwój: czy w tym czasie nabyłem nowe umiejętności i doświadczenia? Czy nauczyłem się czegoś przydatnego i zgodnego z obraną ścieżką kariery?
Relacje: czy ludzie, z którymi współpracuję, ciągną mnie w górę czy spychają w dół? Czy inspirują mnie do dalszego działania i pomagają się rozwijać? Czy może zniechęcają poprzez bierną postawę i marazm? Czy mam się od kogo uczyć nowych rzeczy albo doskonalić?
Sens: czy wierzę w sens tego co robię? Czy moja praca jest komuś faktycznie potrzebna i dostarcza wartość? Jeśli pracuję na etacie: czy znam misję firmy oraz czy ufam jej liderom?
Czas: czy moja praca zamyka się w 8 godzinach dziennie czy może muszę nadrabiać wieczorami i w weekendy? Czyja to wina - moja, że nie nadążam czy nadmiaru zleconych obowiązków?
Taki test robię sobie co pół roku w dzienniku. Dzięki temu łatwo mogę wrócić do poprzednich okresów. Z nikim tego nie konsultuję ani nie dzielę się wynikami. Jeśli jedna lub dwie odpowiedzi są na NIE, a reszta na TAK, to nie ma tragedii. Jeśli trzy są na NIE to pewnie zaraz wszystkie takie będą, stąd już trzeba szukać zmian.
Dlaczego? Ponieważ nie ma sensu dowozić projektów i awansować (punkt 1) w firmie, której misja jest nieznana, a liderzy podejrzani (punkt 4). Tak samo z rozwojem (punkt 2), co nam po nim, jeśli brniemy pod prąd innych pracowników, którzy nam ciągle mówią, że „się nie da”, i że „po co się wychylać”? (punkt 3).
Pierwsze pytanie jest tym najważniejszym i dla niego można poświecić inne. I na odwrót - jeśli jest rozwój, są relacje, ale nie ma osiągnieć, to znaczy, że dobrze bawimy się na własnym Titanicu. Z ostatnim pytaniem zawsze mam problem. Zmieniając pracę na ambitną trudno jest się trzymać limitów, ale pójście w drugą stronę też dobrze nie wróży.
Tu warto wspomnieć, że nie musimy od razu wprowadzać rewolucyjnych zmian, typu zwalniać się z pracy, zamykać firmę czy zmieniać uczelnię. Na początek warto spróbować przejść do innego działu, zrobić pivot biznesowy czy zmienić temat naszej dysertacji. Ważne jest to, aby nie zasiedzieć się w miejscu, gdzie jest źle, ale stabilnie.
Po co wymuszać zmiany?
Po co kombinować, jeśli kasa się zgadza, a robota jest lekka i przyjemna? Wszystko zależy od tego, kto ile oczekuje od życia i od samego siebie. Bo jeśli mamy te 50-60 lat to można wrzucić na luz i trzymać się ciepłej posady. Natomiast mając 20 czy 30 lat kluczowy jest rozwój, nawet kosztem pieniędzy czy stabilności. Jeśli mamy przed sobą dobre 30-40 lat pracy zawodowej (niekoniecznie etatowej), to pierwsza połowa zadecyduje o tej drugiej. Jeśli na początku wybierzemy łatwy i bezpieczny tryb, to pozostałe dekady mogą być bardzo trudne. Utrata zdolności nauki, akceptacji dyskomfortu i konieczności zmiany będzie w przyszłości prowadziła do wypadnięcia na margines rynku pracy.
Następne kroki:
- Jest początek czerwca, zaraz będzie połowa roku, może warto zrobić sobie taki test?
7 trudnych lekcji od Teda Lasso
Sukcesja,
Rodzina Soprano,
Peaky Blinders,
Gra o Tron i Breaking Bad.
To tytuły bardzo popularnych seriali, które opowiadają historie patologicznie złych ludzi. Z jakiegoś powodu uwielbiamy je oglądać i rzadko się zdarza, aby dobry serial opierał się na pozytywnej osobie.
Dlatego uważam, że Ted Lasso to jeden z najwybitniejszych seriali jakie oferuje platforma AppleTV. Jest to komedia obyczajowa, opowiadająca historię trenera piłki nożnej. Pomimo że nie ma odkrywczej fabuły, super efektów specjalnych czy oskarowych aktorów, to natychmiast przykuwa do ekranu.
Tytułowy Ted jest postacią skrajnie pozytywną i dobrą, a takie zazwyczaj pokazuje się jako niepoważne czy niedojrzałe. Nie tym razem - Ted, pomimo swoich nietypowych metod, jest skuteczny i to na wielu polach.
Oto 7 trudnych lekcji, które wyciągnąłem z serialu Ted Lasso. Bez obaw, nie ma tu spoilerów:
Relacje są najważniejsze
Ted Lasso słabo zna się na piłce nożnej, ale jest wybitnie dobry w obszarze inteligencji emocjonalnej. Jest doskonałym obserwatorem, słucha więcej niż mówi i w zabawny sposób rozbraja wszystkie konfliktowe sytuacje.
Sam lekcję o roli relacji dostałem lata temu, gdy zmieniłem pracę z analitycznej na managerską. Wcześniej rozmawiałem wspólnym językiem głównie z innymi analitykami i ekonomistami, a z dnia na dzień musiałem zacząć komunikować się z klientami, którzy niewiele wiedzą o finansach. Musiałem szybko nauczyć się tłumaczyć finanse tak, aby zrozumiał mnie lekarz, przedsiębiorca albo informatyk, oraz rozwiązywać liczne problemy w ramach zespołu. Nagle relacje stały się najważniejszą rzeczą, którą trzeba umieć budować.
Tu dochodzimy do ważnego punktu - nie ma żadnego znaczenia czy kogoś lubisz. Musisz umieć budować relację ze wszystkimi, w szczególności z osobami, które mają wpływ na Twoje życie. Na pewno będą to koledzy z pracy i przełożeni, klienci, partnerzy biznesowi czy wykładowca w szkole.
Nikt nie jest gorszy od Ciebie
Nie ma znaczenia jak wysokie stanowisko zajmujesz w firmie, jak dużo masz pieniędzy na koncie ani jak bardzo jesteś niezależny, oczytany czy wpływowy - żaden człowiek nie stoi poniżej Ciebie.
I jedyny moment, w którym możesz zajrzeć komuś w talerz jest wtedy, gdy chcesz sprawdzić, czy nie powinieneś mu dołożyć ze swojego.
W serialu jest to pokazane na przykładzie Nate’a, chłopaka, który sprząta szatnię i jest pomocnikiem drużyny od brudnej roboty (dosłownie). Nikt nie słuchał co ma do powiedzenia, mało kto w ogóle znał jego imię, a część z zawodników się z niego nabija. Ted od pierwszego dnia rozmawiał z nim jak z drugim człowiekiem - nie zrobił nic niezwykłego, tylko pierwszy zaczął traktować go po ludzku. W efekcie cała drużyna zmieniła swoje nastawienie, zresztą tu dobrze objawia się geniusz postaci Lasso. Zamiast upominać innych, najpierw sam dał przykład dobrze traktując Nate’a, a potem zmotywował kapitana drużyny, aby stanął w jego obronie.
Każdy toczy walkę, o której nikt inny nie wie
Ted wydaje się być prostym i nieszkodliwym gościem, który zawsze ma dobry humor. Można pomyśleć, że ma łatwe i udane życie, skoro ciagle jest optymistą. Nie do końca - jego małżeństwo jest w ruinie, ma swoje nałogi i problemy psychiczne, a jego syn dorasta bez niego po drugiej stronie globu.
To, że ktoś chodzi uśmiechnięty i nie narzeka na swoje problemy, nie znaczy, że ich nie ma. I w drugą stronę, to, że ktoś jest nieuprzejmy, oschły czy zamknięty w sobie może oznaczać, że ma gdzieś indziej poważniejszy kłopot. Dlatego warto pamietać, że ludzie mogą się zachowywać w stosunku do nas w różny sposób, a my możemy nie mieć na to żadnego wpływu.
Nie jesteś swoją pracą
Chyba każdy z nas utożsamia się ze swoją pracą i trudno się dziwić, skoro spędzamy w niej większość dnia. Ma ona ogromny wpływ na naszą psychikę - dzięki niej jesteśmy dumni albo przygnębieni, zmotywowani albo sfrustrowani.
Jednak to, że przez 8 godzin dziennie jesteś kasjerem, sprzątaczką, managerem czy szefem nie znaczy, że masz nim być przez resztę dnia. Nie daj się zamknąć w schemat i stereotyp. To, że wykonujesz prostą i nudną pracę nie znaczy, że nie możesz się rozwijać w innych kierunkach. I tak samo fakt, że jesteś ważną osobą w firmie, szkole, urzędzie czy państwie nie znaczy, że nadal nią jesteś w domu, na ulicy czy wśród znajomych.
Nie powinieneś przenosić porażek i problemów z pracy do domu. Jeśli nie udało Ci się czegoś osiągnąć zawodowo, nie znaczy, że weekend z rodziną ma być przez to zepsuty. I tak samo to, że masz władzę w firmie i zarządzasz ludźmi, nie znaczy, że dla kogokolwiek innego znaczysz coś więcej.
Wiem, to nie jest łatwe, ale dlatego tytuł artykułu to 7 TRUDNYCH lekcji od Teda Lasso :)
W serialu, po przegranym meczu piłki nożnej Ted organizuje dla całej drużyny… imprezę. Komentatorzy są tym oburzeni - jak trener może świętować w dniu porażki? Sęk w tym, że tego samego dnia jeden z członków drużyny miał urodziny, więc Ted po meczu (czyli „po pracy”) zorganizował wszystkim świętowanie. Oczywiście miało ono pozytywny wpływ na ich morale po porażce na boisku.
Dlatego tak często powtarzam, że trzeba mieć hobby i inne zainteresowania poza zawodowymi. I to zarówno po to, aby dodać sobie sił sukcesami na innym polu, jak i po to, aby nabrać pokory, gdy znajda się lepsi od nas.
Nie każdy może się zmienić
Pod koniec trzeciego sezonu jest scena (spokojnie, to nie spoiler), gdy Roy Kent mówi, że doprowadza go do szału to, że nie może się zmienić. Wie w jakich obszarach popełnia błędy, a mimo to w kółko robi je ponownie. Ta scena szczególnie zapadła mi w pamięć, bo chyba każdy (ja na pewno) ma wady, o których wie, ale pomimo tego za cholerę nie może się ich pozbyć. Smutne, ale prawdziwe.
Hejt jest nieunikniony
Nawet tak miły gość jak Ted Lasso musiał się spotkać z ogromną falą krytyki. Nim zdążył wylądować w Anglii to już go krytykowano, że nie zna się na piłce nożnej, a później kibice obrzucali go bluzgami na stadionie, w pubie i na ulicy. Niewiele to zmieniło w jego podejściu do życia i prowadzeniu drużyny.
Już ponad rok temu poruszałem ten temat w newsletterze - jeśli publikujesz coś w Internecie i nie spotykasz się z krytyką, to znaczy, że masz małe zasięgi. Nieważne co i jak robisz - fala krytyki jest nieunikniona. Zawsze znajdą się ludzie, którzy mają inne zdanie lub uważają, że robisz coś źle. Praktycznie w każdym środowisku i niszy są dramy, które co chwila wypływają w sieci.
Na osoby, które Cię śledzą w Internecie przyjęło się mówić „fani”, ale ja wolę określenie „obserwujący”. Bo nie wszyscy są tam po to, aby Ci kibicować. Część z osób czyta każdy Twój post, pilnuje się, aby nie kliknąć „lajka” i czeka, aż znajdzie jakiś błąd, który będzie można wytknąć. Tylko co wtedy? Brać przykład z Teda Lasso - ignorować, nie wdawać się w dyskusje i dalej robić swoje.
Szybki sukces miesza w głowie
Jeden z bohaterów serialu (nie chce robić spoilerów) w szybkim czasie odnosi duży sukces. I choć jest on zasłużony, to wyraźnie sobie z nim nie radzi. Nagle trafił do świata, w którym czuje się źle, a presja sprawia, że zaczyna zmieniać się na gorsze.
Jak już kiedyś mówiłem, pieniądze mają swoją własną grawitację. Im więcej ich mamy i im szybciej się pojawiają, tym silniej na nas oddziałują. Chyba wszyscy znamy kogoś, komu „odbiło” w efekcie szybkiego awansu czy większych zarobków. I za bardzo nie ma na to innego rozwiązania niż te, jakie zastosował Ted, czyli po prostu dania drugiej szansy.
Na koniec przypomnę, że wszystkie moje teksty - ten w szczególności - są pisane jako notatki do samego siebie. I oczywiście jestem świadom, że cały serial jest fikcją, co nie znaczy, że nie można spróbować z niego wyciągnąć wniosków.
Następne kroki:
Obejrzyj Teda Lasso, chociaż pierwsze 3 odcinki (każdy trwa tylko 30 min). Warto choćby dlatego, że jest inny niż filmy w podobnej tematyce. Ja wciągnąłem wszystkie trzy sezony i dla przypomnienia wróciłem do pierwszego.
Jeśli podobał Ci się ten artykuł i też jesteś fanem seriali, to polecam lekturę poniższego tekstu. Jest napisany w podobnym stylu, ale wnioski są cięższe, zwłaszcza punkty 4 i 5:
A tak prywatnie…
Za tydzień startuję ze sprzedażą ebooka, zawierającego wszystkie moje wpisy z pierwszego roku pisania 52Notatek. Wyceniłem go na 52 złote, czyli to tak, jakby każde wydanie kosztowało 1 zł. Myślę, że ta cena jest fair, choć uważam, że niejeden tekst jest wart więcej.
Na początku miał to być prosty ebook w pdfie, który miałem dowieźć w miesiąc. Jednak z czasem pomysł ewoluował i postanowiłem dać Wam maksymalną wartość jaką jestem w stanie. Dlatego będzie też dostępna wersja drukowana, z limitowaną numeracją i podpisem. Każdy otrzyma w pakiecie dostęp do dwóch niepublikowanych dotąd tekstów, listę moich rekomendowanych książek (kto zgadnie jaka będzie ich liczba? :)) oraz zaproszę Was na praktyczny webinar.
I mam nadzieję, że spodoba się Wam ta propozycja, bo dla chętnych mam jeszcze dużo więcej w zanadrzu :)